sobota, 1 lutego 2020

Woman as a addition


Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Czasem lepiej nie znać prawdy, bo może ona okazać się zbyt bolesna lub pokręcona. Niedawno byłam na pokazie węgierskiego  filmu „Schyłek dnia” i to on skłonił mnie do takiej refleksji. W filmie wspaniale oddano realia społeczne, obyczajowe, historyczne początku XX wieku. Ten kontekst historyczny tez jest ważny: Austro-Węgry państwo, a raczej zlepek różności nie do pogodzenia. Widać w nim było niepokój, niejako zapowiedź I wojny światowej. Ten obraz pokazano w Muzeum Historycznym Warszawy w cyklu modowym. Oczywiście moda w tym filmie jest ważna. Przecież główna oś akcji rozgrywa się w sklepie z kapeluszami Leitner. Nie należy on już do rodu, który go założył. Nie chcę zagłębiać się w fabułę, ale w wątek modowy. 

Kobieta w tamtych czasach oczywiście dobrze urodzona nie wychodziła bez kapelusza. Był on niezbędnym atrybutem obyczajnej damy. Długie suknie w neutralnych kolorach stanowiły bazę stroju.Wdowy chodziły w czarnych sukniach, napiętnowane żałobą do końca życia. 

Główna bohaterka przybywa do sklepu z kapeluszami należącym niegdyś do jej rodziny. Chce podjąć tam pracę. Zostaje wzięta za klientkę. Nawet wtedy oceniano ludzi po wyglądzie i przypisywano ich do konkretnej klasy społecznej. To co mi się podoba w tej dziewczynie to jest  upór, odwaga. Jest inna niż większość tamtejszych kobiet. Nieposłuszna. 

Jak można było zmienić los dziewczyny, która haruje w sklepie z kapeluszami? Zostać metresą księcia. Praca u niego w roli garderobianej to były pozory. Bal właśnie tam panowie wybierali sobie zdobycze jak myśliwi na polowaniu zwierzę. To była w zasadzie jedyna okazja na której dziewczyna mogła poznać przyszłego adoratora, zabawić się. Gorączkowe szycie kreacji, przygotowania to wszystko oddano w tym obrazie. Ale żeby wejść na bal trzeba było mieć na sobie odpowiedni strój. Prosty strój codzienny ustępuje zbytkowi.W tamtych czasach kobieta była tylko dopełnieniem mężczyzny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...