niedziela, 24 lutego 2019

How to create fashion magazine with Alexia.


Kto zainteresowany modą nie marzy o stworzeniu własnego magazynu, zwłaszcza osoby piszące o niej? Bardzo byłam ciekawa spotkania z Alexią Niedzielski ma ona polskie pochodzenie, ale nie to jest najważniejsze. Spotkanie poprowadził redaktor polskiego Vogue’a Filip Niedenthal. Myślę, że droga jaką przeszła Alexia wiele uczy. Nie rzucała się ona od razu na głęboką wodę, ale uczyła się od innych. Pracowała dla Elle i Vogue. I dzięki temu dowiedziała się jak tworzy się pisma o modzie i poznała wielu ludzi ze świata mody i nabyła tak przydatne kontakty.  Żadnego pisma nie tworzyła sama, ale z zaufanymi ludźmi. Najpierw był Manifesto. Później powstał System. 

Prosty layout był kluczowy i stanowił wyróżnik na tle innych pism. Na początku pismo tworzyły 4 osoby. Obecnie to małe przedsiębiorstwo. Stałym współpracownikiem magazynu jest fotograf mody Jurgen Teller. Pismo ukazuje się 2 razy w roku. Sama Alexia przyznaje, że by na siebie zarabiać pismo powinno się ukazywać co najmniej cztery razy w roku. 

Dużym wyróżnikiem Systemu są obszerne wywiady nawet po 30 stron. Rozmowy toczą się po kilkanaście razy, w różnych miejscach. W przypadku Rafa Simonsa tuż przed ukazaniem się wywiadu okazało się, że Raf opuszcza Diora jako projektant. Ale o dziwo samej treści wywiadu nie trzeba było zmieniać. Zmianie uległ tylko tytuł. Prowadzą pismo trzeba się liczyć z różnymi niespodziankami. Tak było w przypadku sesji z Rihanną. Była kosztowna i okazało się , że ona nie przyleci. Wszystko było już opłacone i nie udało się tego odkręcić. Na szczęście jedna z modelek zgodziła się przylecieć na sesję. Zatytułowano ją czekając na Rihannę. 
 

Magazynów drukowanych nie ma aż tak wiele więc można odnaleźć niszę. Gorzej jest w przypadku Internetu. Treści jest tam wiele. Poza tym druk więcej zniesie. W Internecie wywiadów po 30 stron nikt by nie czytał. Papier więcej zniesie. Internet rządzi się innymi prawami niż prasa drukowana.

Is tolerance in Poland in fashion?


Czy moda i prawa kobiet są kompatybilne? Na panelu o tej tematyce spotkały się prelegentki , które miały różne doświadczenia na ten temat. Poza prawami kobiet była to dyskusja o prawie do inności i posiadania własnej tożsamości nie wtłoczonej w żaden system. Anja Rubik opowiadała o młodych ludziach, które były fotografowane do jej książki Sexedpl. Nikt ich nie ubierał do zdjęć. Anja widzi, że ci młodzi ludzie bawią się strojem. Kiedyś czegoś takiego nie było i stroju jako manifestu poglądów. Sama wychowywała się w RPA. W szkole nosiła mundurek, który w żaden sposób jej nie ograniczał. Poza szkołą miała dużą dowolność w tym co zakładała. Maria prawniczka przypomina, że młodzi ludzie są szykanowani z powodu inności. Widać to zwłaszcza w mniejszych miastach. Jeden chłopak nie wytrzymał prześladowań i popełnił samobójstwo. Poza tym wspomina, że jej koleżanka ma dziecko o ciemniejszym kolorze skóry i jest ono z tego powodu prześladowane w szkole. Tolerancja w Polsce jest pozorna i nie ma pozwolenia na inność. Są okoliczności w których wymagany jest określony strój. Choćby komunia czy pójście do opery. Stanowi to wyraz szacunku dla miejsca i okazji. Ania Kuczyńska na komunii miała krótkie włosy i chodaki, więc ubrana była nietypowo. Gdy była w operze jakiś czas temu to jeden pan był w dresie, czyli ubrał się niezgodnie z panującym tam dresscodem. Strój korporacyjny także jest ograniczeniem, ale prawniczka mówi, że stanowi on wyraz szacunku w stosunku do pełnionej funkcji. 

 Magdalena Cielecka w jej przypadku przy budowaniu postaci ważną rolę odgrywają buty. Poza tym w strojach, jakie nosi w filmach musi się dobrze czuć. Doradza wtedy także jaki strój jej odpowiada. Poza planem wymienia się z koleżankami ubraniami. Anja mówi o power dressingu, kobiety chcą być silne i to pokazywać. 

Ania Kuczyńska wspomina spotkanie z przyjaciółkami, które stwierdziły, że ubiera się za mało kobieco. Nie pokazuje ładnych nóg i dekoltów. Ale w ubraniu chodzi o to by czuć się dobrze. Kobiecość wypływa z naszego wnętrza, a nie ze stroju jaki nosimy. Cielecka mówi o pobycie w Paryżu i Nowym Yorku, gdzie freaki modowi są traktowani jako coś powszedniego, a w Polsce niestety wytykani są palcami. Czy kobiety siebie wspierają? Zuza Kuczyńska odpowiada na to pytanie z publiczności, że między samymi kobietami nie ma solidarności. Jej pracę hejtują kobiety.  Jak przypomina Ania w równouprawnieniu nie chodzi o to, że mamy być takie same jak mężczyźni. Jej zdaniem w sieciówkach są promowane te same trendy. Zdaniem Anji sieciówki mają różnorodną ofertę. 

Kobiety w latach 50. Nosiły podobne stroje i fryzury. Kiedyś projektanci tworzyli podobne rzeczy, dziś jest duża różnorodność. W Korei Północnej reżim pozwala tylko na 5 fryzur. Nie ma tam pozwolenia na ekspresję czy inność.

Na pokazie haute couture Valentino stroje prezentowały same czarnoskóre modeli. Ten dom mody był oskarżany wcześniej o rasizm, bo w jego pokazach nie było czarnoskórych modelek. Rubik mówi o tym, że kiedyś Naomi Campbell blokowała inne modelki. Ona miała być jedyną czarnoskórą modelka na pokazie. Przypomina, że w Polsce feministka jest postrzegana stereotypowo, jej zdaniem trzeba edukować innych w tym zakresie. Kuczyńska wspomina o zacieraniu się różnic w ubieraniu  jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn.

czwartek, 21 lutego 2019

Polish Vogue birthday -summary


Co to były za urodziny. Pierwsze,  a zorganizowane z ogromnym rozmachem. Zanim zacznę pisać wam o poszczególnych panelach postanowiłam podsumować wam dwa intensywne(zwłaszcza sobota) dni prawdziwej modowej uczty. O jakim wydarzeniu piszę na pewno się domyślacie. O pierwszych urodzinach Vogue’a. To był ukłon w stronę czytelników, żaden inny magazyn o modzie, a przecież Elle polska edycja obchodzi w tym roku 25-lecie, nie zorganizowało tylu atrakcji. Naprawdę było w czym wybierać i program był wypełniony po brzegi. Nie tylko zadbano o miłośników mody, ale też makijażu, literatury, kultury  i filmu. Aby wejść na wydarzenie odbywające się w Kinotece trzeba było kupić najnowszy numer Vogue’a i zarezerwować bilet na poszczególne wydarzenia. Niestety z tą rejestracją nie było najlepiej. Dopiero o 17 tego samego dnia, co się ona odbywała, redakcja magazynu poinformowała, że rejestracja rusza o 18. Po czym jak koło 18 weszłam na stronę to już zaproszeń na panel o influencerkach  nie było. Chyba redakcja Vogu’a nie spodziewała aż tak dużego zainteresowania. Po fali protestów tych, którym nie udało się zarezerwować biletów darmowych zorganizowano panele pocieszenia.

 Samo wydarzenie było zorganizowane na wysokim poziomie. Panele dyskusyjne, pokazy filmów i wystawy. Te ostatnie to wystawa zdjęć Ellen fotografki mody i prawdziwy polski smaczek czyli rozpalenie zmysłów by pojechać na pełną wystawę Mody Polskiej, takie krótkie wprowadzenie i powiew wiosny za sprawą instalacji roślinnej. W te dwa dni miałam dawkę mody na wysokim poziomie. Ale oprócz zachwytów nad znakomitymi panelami. o których napiszę w kolejnych postach, były też rozczarowania. 

Redaktor Vogue’a poprowadził spotkanie z Ellen von Unwerth. I tu miałam duży niedosyt spotkanie było bardzo krótkie i nie wyczerpywało kulis jej pracy jako fotografki. Kolejne rozczarowanie to panel rzemiośle w modzie, gdzie prowadząca – Marta Kowalewska może była tak zestresowana, że po każdym pytaniu zadawanym gościom wybuchała śmiechem. Było to denerwujące. Gdyby nie znakomici goście z Polski: Zofia Chylak i z zagranicy Fabrizio Viti i prof. Tonya Hawkes. To oni pociągnęli ten panel. Prowadząca nie była dobrze przygotowana. Zofię Chylak traktowała trochę jak piąte koło u wozu.

 To są tylko moje spostrzeżenia, opisuje tylko to co widziałam i nie wypowiadam się na temat wydarzeń w których nie brałam udziału. Ale ogólnie urodziny biblii mody bardzo mnie się podobały, to był powiew świeżego powietrza udowadniający że ukłon w stronę czytelników jest czymś wspaniałym.

niedziela, 10 lutego 2019

Eco?


Wmówiono nam, że tego potrzebujemy i to dotyczy nie tylko mody, ale każdego innego produktu. Ameryka nie zawsze była świątynią konsumpcjonizmu. Stała się nią pod wpływem przemyślanej strategii marketingowej. Powiedziano ludziom że muszą to mieć. Stworzono sztuczną potrzebę.

 Żyjemy w krainie nadmiaru rzeczy. Ale możemy się ich pozbyć. Są różne akcje na których przyjmują używane ubrania. Mnie ostatnio zainteresowała taka akcja organizowana przez sklep Promod. Oddajesz używane rzeczy i wspierasz tym samym działalność charytatywną. 

Ostatnio zainteresowała mnie marka Piel, która wytwarza z używanych resztek materiałów torebki. Uwielbiam marki ekologicznie odpowiedzialne. 

Masz ważną okazję albo po prostu chcesz wyglądać jak milion dolarów. Nie musisz ruszać do galerii, a możesz zrobić to jednym kliknięciem myszki. Coraz więcej jest wypożyczalni internetowych ubrań. 

Wosh Wosh to także świetna inicjatywa. Chcesz by twoje buty odzyskały wygląd. Nie musisz się obawiać, Wosh Wosh to profesjonaliści, którzy zadbają by twoje buty odzyskały piękny wygląd. Renowacja to dla nich żaden problem, a ty nie musisz kupować nowej pary.

 Coraz więcej sieciówek ma w swojej kolekcji rzeczy produkowane z ekologicznej bawełny z certyfikatem Eco. Może zauważono, że jesteśmy coraz bardziej świadomi ekologicznie.

Why men buy less?


Dlaczego męskie ubrania są lepszej jakości i produkowane z lepszych materiałów niż damskie? Przecież mężczyźni rzadziej kupują ubrania, a mogliby częściej? Mój kolega z pracy, jak go o to spytałam powiedział, że przecież faceci noszą bluzy, t –shirty i koszule i tego zbytnio się nie robi z poliestru.  Ale przecież damskie koszule często są wykonane z poliestry więc o co chodzi?

 Męskie kolekcje są produkowane z lepszych tkanin niż damskie są też często tańsze.  Mężczyzna często idzie do sklepu po konkretną rzecz i inne go nie skuszą. Inaczej jest z kobietą. Kobieta chodzi na zakupy często przy okazji, a bo popatrzę tylko przecież nie kupię nic nie potrzebuję. Albo kupię tylko to,ale o jaka ładna bluzka może też ją kupię. A później jeszcze  to i to. Taka okazja, jak mogę tego nie kupić, to nasze usprawiedliwienie. Myślę, że im jesteśmy starsze tym bardziej zależy nam na jakości. Zwracamy uwagę na składy. Rzadko kupujemy rzeczy nietrafione, bo znamy siebie, ale to przychodzi z wiekiem i doświadczeniem.  Ale często trzeba nad tym długo pracować i nie każdej z nas się to udaje.

 Mężczyźni często nie interesują się modą. Bardziej kobiety chcą się ubierać zgodnie z panującymi trendami. Gdyby kobiety przestały kupować masowo rzeczy z poliestru to one by zniknęły z rynku. Albo jakby chociaż ograniczyły ich zakup. Niestety na dziale kobiecym w sieciówkach ciężko jest nie kupić czegoś z poliestru, często wręcz jesteśmy do tego zmuszone z braku wyboru. Damską modę on po prostu zalał. Gdyby kobiety prezentowały takie same zachowania konsumenckie jak mężczyźni to sieciówki musiałyby zmienić strategie handlową. A  tak zarabiają na nas – kobietach.

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...