Enfant teribble czy elephant
teribble. Kto? Alexander McQueen. To pierwsze określenie zamieniano na
to drugie, by podkreślić wagę Alexandra, która nie przystawała do świata mody, zdaniem
krytyków.
„Krew pod skórą” to taka książka, którą
powinien przeczytać każdy, kto zajmuje się lub tylko interesuje modą. Autor wykonał tu kawał dobrej roboty. Dotarł
do znajomych i rodziny McQueena i rozmawiał z nimi .
Dla rodziny Lee. Alexander od
dziecka lubił rysować. Poza tym lubił doradzać siostrze w kwestii ubioru. Można
powiedzieć, że zawsze był outsiderem. Odstawał od innych. Molestowany w
dzieciństwie przez męża siostry, nosił tą traumę przez całe życie. To złe
doświadczenie zabiło w nim niewinność.
Mrok, który nosił w sobie miał
zasadniczy wpływ na jego projektowanie strojów. Inspirował się mrocznym malarstwem,
Kubą Rozpruwaczem. Konsekwentnie budował swoją markę, a przy okazji niszczył
sam siebie. Depresja, autodestrukcja, narkotyki te rzeczy ciągle mu
towarzyszyły. Nieudane próby samobójcze powtarzane, musiały kiedyś przynieść
śmierć.
Projektant na piedestale ma wielu pochlebców, a w czasie upadku zostaje
sam. McQueen otoczony wieloma osobami był w głębi duszy samotny. Chronicznie
nieśmiały i skupiony na pracy. Był perfekcjonistą.
Chciał zmienić zawód
zrezygnować z projektowania, bo bardzo go to męczyło fizycznie i psychicznie.
Nie zrezygnował dlatego, bo żal mu było opuścić markę, którą tak długo tworzył,
kreował. Nie chciał oddać swojego „ dziecka” w złe ręce. Zwłaszcza, kiedy
pracował dla Givenchy musiał tworzyć nie dość że swoje kolekcje to też kolekcje
tego francuskiego domu mody. Sam się na to niejako zgodził. Robił to by móc
tworzyć swoją markę, zasiloną tym nagłym przypływem gotówki. To było czyste szaleństwo. Na przygotowanie pierwszej
kolekcji dla Givenchy miał tylko 11 tygodni. Faktycznie jest tak jak się
spojrzy na roszady w domach mody to nie tylko McQueen nie wytrzymywał tej
presji. Dzisiaj projektanci także nie mają lekkiego życia. Dlatego są wśród nich
tacy, którzy ograniczają ilość kolekcji w ciągu roku.
McQueen bardzo żałował w
swoim życiu sprzedaży marki włoskiemu domowi mody Gucciemu.
Ta historia
sprawia, że trafiamy za kulisy nie tylko pracy kreatora czy jego dzieł, ale też
dowiadujemy się o nim naprawdę wiele ciekawych informacji. Dla miłośników mody
to pozycja obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz