środa, 28 października 2015

Modo will it survive?

Znalezione obrazy dla zapytania modo zdjęcia
Najpierw był zachwyt, że takie miejsce będzie w Warszawie, a potem cóż samo życie.

Modo to nie jest wielkie centrum handlowe. Nie ma paru poziomów i przez to niełatwo się tu zgubić. Jeden poziom na dom mody? Powiecie to coś niebywałego, czegoś takiego jeszcze nie było. Łopuszańska to ogromna ulica i jednym autobusem z Centrum nie dotrzemy do Modo ,prędzej tramwajem. Nigdy nie byłam na tej ulicy i myślałam, że jest w lepszym  punkcie. Lokalizacja nie jest za dobra. Tym bardziej, że w dniu otwarcia centrum nie było billboardów. Dopiero jeden z nich był niedaleko Modo. Czyli pod względem reklamy trochę się nie popisali. Tego dnia Warszawa cała była w deszczu i najlepiej dojść było do Modo w kaloszach. Ogólnie wydaje mnie się, że to centrum jest bardziej przyjazne dla samochodów niż dla ludzi korzystających z środków komunikacji miejskiej. Myślałam, że zobaczę wszystkie sklepy, które mnie interesowały. Niestety niektóre sklepy nie były otwarte. Pop Up Modo miejsce gdzie można było kupić rzeczy polskich projektantów o 11 było zamknięte i nie było tam żadnego towaru. Później, gdy oglądałam zdjęcia z otwarcia okazało się, że otwarto je dla gwiazd. No tak ważniejsze są gwiazdy niż zwykli ludzie. Alejki są słabo oznaczone i można chodzić w kółko po Modo. Zacznijmy od strefy Pop Fashion. Rozbieżność cenowa jest tam duża i niekoniecznie są tam same rzeczy w cenach sieciówkowych. Bardzo byłam ciekawa, co tam zaprezentuje Mosquito. Marka dotychczas mająca tylko sklep internetowy. No cóż sklep jest niewielki, ale można było tam znaleźć flagowe projekty. Tylko dziwiły mnie ceny inne niż w Internecie. Z butików projektantów najbardziej podobał mnie się sklep Jemioła. Ciekawa aranżacja wnętrza sprawiła, że czuło się niepowtarzalny klimat tego miejsca. Czy Modo przyjmie się w Warszawie? Trudno powiedzieć. Wiem na pewno, że kiedy byłam tam tuż po 10 to butiki projektantów odwiedzali nieliczni i to mimo zniżek. Więcej było chodzących niż kupujących. Mariusz Przybylski ocenił otwarcie butiku w Modo jako eksperyment. Wiadomo jest to nowa koncepcja zakupów. Tylko czy to wystarczy by osiągnąć sukces? Modo nie jest centrum sieciówkowym są tam inne sklepy niż w galeriach - to jest niewątpliwie duży plus. Ale mimo wszystko minusem jest dziwne położenie centrum.Daleko od centrum na uboczu.

czwartek, 15 października 2015

Dior in two people, C. Dior, Dior i ja. Autobiografia.


Okładka książki Dior i ja. Autobiografia

Po tylu latach wreszcie autobiografia wybitnego projektanta została przetłumaczona na język polski. Cieszy mnie niewątpliwie fakt, że moda zrobiła się modna i dzięki temu wydano ostatnio wiele modowych książek. Ta opowieść jest interesującą propozycją. Dlaczego? Bo przemawia w niej sam projektant swoim głosem. Dzięki niemu i prowadzeniu przez niego narracji w tak umiejętny sposób znajdujemy się za kulisami mody. Dior ukazuje nam świat mody od podszewki. Pokazuje, że to zawód pełen artyzmu i jedna z wielkich dziedzin sztuki. Znajdują się tu też ciekawe anegdoty. Wiecie dlaczego Dior został znanym projektantem? Przepowiedziała mu to wróżka, a on robił wszystko by ta wróżba się spełniła. Ale pomogła mu nie tylko niesłabnąca determinacja czy talent, ale także kobiety. To one są równorzędnym, drugim bohaterem tej książki. Dior umiał zjednać sobie ludzi,a przecież dobre kontakty to gwarancja sukcesu. Istniało dwóch Diorów: ten który nie lubił imprez, ale zacisze domowe i ten który brylował na salonach. Jak sam przyznaje Dior to z czasem te dwie postacie się zespoliły. Dior uświadamia nam, że pokaz to tylko wisienka na torcie. Towarzyszą jej miesiące przygotowań i próby. Przed samym pokazem jest próba generalna. Dior poprawia na niej różne elementy. Czy dodatki pasują do sukni kobiety? Każda krawcowa usiłuje przekonać go, że jej projekt powinien znaleźć się na pokazie. Dior wie swoje, jeśli coś mu się nie podoba to mówił o tym otwarcie. Wybierzcie się w tą niezwykłą podróż z charyzmatycznym Diorem we własnej osobie.

poniedziałek, 12 października 2015

Minimalist life can be easy?



Znalezione obrazy dla zapytania minimalizm w życiu

Żyjemy szybko, często byle jak. Cierpimy na niedoczas, a przecież doba ma tylko 24 godziny. Ostatnio odkryłam parę świetnych książek na temat minimalizmu. „Sztuka minimalizmu”, „Sztuka prostoty” i „Pochwała powolności” nakłaniają nas do zmiany. Mimo że to nie są nowe książki to są bardzo inspirujące.Poniżej zamieszczam najważniejsze myśli z tych dzieł. Śpiesząc się każdego dnia zapominamy o prostocie. Liczy się dla nas ilość nie jakość i tu nawet nie chodzi koniecznie o ubrania, ale o styl życia. Jemy szybko, szybko się kochamy, nie poświęcamy chwili na przemyślenia czy zwolnienie rytmu. Popadamy w rutynę. A może trzeba zmienić trochę sposób widzenia świata otworzyć się na coś innego? Medytacja to świetny sposób by odciąć się od problemów przewietrzyć umysł i nabrać sił psychicznych. Bo powinniśmy dbać o ciało i duchowość. Te dwie sfery są przez nas zaniedbywane. Medytacja daje nam spokój umysłu. Seks tantryczny, który stał się popularny za sprawą Stinga wymaga powolności i wsłuchania się w potrzeby partnera. Jakże rzadko umiemy słuchać innych, nie zwracamy uwagi na ich potrzeby. Liczy się tylko szybki efekt. A wystarczy tylko być uważnym. Właśnie tej cechy powinniśmy się nauczyć, żyjemy tylko tu i teraz. A co z jedzeniem? Jemy byle co byle szybko. Nie obchodzi nas jakość jedzenia ani to w jaki sposób będzie podane. Nie celebrujemy chwil posiłków. Powolność może być dobra, oczywiście nie we wszystkich sferach. Ale jedzenie spożywane powoli będzie lepiej trawione, poznamy jego dokładny smak. Przestrzeń wokół nas jest ważna i najpierw powinniśmy ją uprzątnąć. Każda rzecz niesie w sobie energię tę dobrą i tę złą. Trzymając rzeczy niepotrzebne i niosące złą energię zubażamy nasze życie. Należy przejrzeć zawartość naszych szaf, półek i oddzielić rzeczy potrzebne od niepotrzebnych. Dbanie o ciało ma wpływ na nasze samopoczucie. Konkretne zabiegi oczyszczające, pielęgnujące itp. sprawiają, że lepiej czujemy się ze sobą.  Ubrania mogą też wpłynąć na sposób w jaki definiujemy siebie,a kluczem do tego jest odnalezienie własnego stylu. Te przemyślenia z tych książek,  które pokrótce tu opisałam można jeszcze mnożyć. Zebrałam tu  to, co według mnie jest ważne. Może coś ominęłam, jeśli tak to zrobiłam to nieświadomie. Minimalizm zawsze kojarzymy z posiadaniem  niewielu rzeczy. Ale tu chodzi o to by mieć rzeczy których używamy, a nie te które nam tylko zalegają szafy czy inne powierzchnie. Nie chodzi o to by wszystkiego się pozbyć. Minimalizm jest praktyczny, a oczyszczenie przestrzeni powoduje, że życie staje się prostsze. Takie to proste pozornie, a tak jesteśmy przywiązani do rzeczy, że nie chcemy nic wyrzucać. Zwłaszcza rzeczy sentymentalne trzymamy nie wiadomo po co. Trudno te wszystkie zasady minimalizmu wprowadzić od razu, ale może się da z czasem żyć w zgodzie choć z częścią tych zasad?

czwartek, 8 października 2015

Zara is a dream, C.O'Shea, Człowiek, który stworzył Zarę



Odkąd zobaczyłam, że wydano tę książkę, pragnęłam ją przeczytać. Chciałam się dowiedzieć, kto stoi za sukcesem kultowej marki Zara. W tej opowieści mamy niejako wyjaśnienie fenomenu Zary i zara manii. Ale wróćmy do samego twórcy Zary. Amancio bardzo wcześnie zaczął pracować, bo już w wieku 13 lat. Zmusiła go do tego sytuacja rodzinna, bieda. Amancio chciał jakoś pomóc rodzicom. Został sprzedawcą. Wykonywany przez niego zawód polegał na nieustannym kontakcie z klientem. Amancio poznał potrzeby ludzi, niewątpliwie ten fakt przyczynił się do późniejszego sukcesu Zary. Jednak nie była to łatwa droga. Ale Amancio chciał spełniać marzenia klientów. Wsłuchał się w nich i  spełniał ich marzenia. Zara oferuje ubrania na czasie za niską cenę, czy aby na pewno? Często oskarżano Zarę o to,że kopiuję projekty znanych projektantów. Ortega wyjaśnia,że jego projektanci tylko traktują te projekty jako inspirację.  Stworzył firmę z rodzinną atmosferą. Każdy pracownik jest dla niego ważny. Ale im bardziej powiększa się ilość sklepów Zary, tym bardziej ta rodzinność się rozluźnia. Pracownicy każdy bez wyjątku wypowiadają się na temat Ortegi w superlatywach. Jest lubiany, pomaga pracownikom,gdy mają jakiś problem. Ortega unika rozgłosu. Nie lubi być fotografowany. Pozostał skromnym, skupionym na pracy człowiekiem. Tworząc grupę Inditex nie wiedział,że podobne grupy są w Ameryce. Zara jest otwarta na potrzeby klientów. Najpierw do sklepów trafiają wstępne kolekcje.  Rzeczy, które będą kupowane trafiają później znowu do sklepów. Wystrój sklepów musi odpowiadać filozofii marki. Zara może szybko wycofać słabo sprzedającą kolekcję i zastąpić ją nową. Niestety po zawaleniu się fabryki w Bangladeszu, okazało się, że towary robiono tam dla Zary. Ortega zadziałał szybko. Pomógł finansowo rodzinom i podpisał porozumienie ze organizacją Światowych Związków Zawodowych. Przykład Zary pokazuje nam,że biznes też powinien być odpowiedzialny. Trochę ukazany tu jest twórca Zary jako osoba nieskazitelna, a przecież nie ma ludzi idealnych? Tak samo nie ma idealnie działających marek. Mimo to prawdą jest,że to jest jedna z najpopularniejszych sieciówek. W tej opowieści spodobało mnie się to, że ukazane są też  inne  marki Inditexu. Opowieść o Zarze czyta się świetnie. Ta historia przybliża nam postać człowieka, który mimo posiadanych milionów pozostał skromny. Ludzie krytykujący tę  książkę uważają, że stworzono tu niejako pomnik Ortedze. Czy opinia tych osób jest prawdziwa, musicie się przekonać sami. Mnie trochę tu brakuje opisu dłuższego pozostałych marek Inditexu, no, ale to książka przecież jest głównie pisana o Zarze.Jedno jest pewne Zara jest marką kultową i prawie każdy o niej słyszał nawet osoby nie interesujące się modą.

poniedziałek, 5 października 2015

Gosia Baczyńska - fashion for every woman










Magia nazwiska potrafi uczynić wiele. Projektant czerpie z tego profity garściami. Baczyńska jest jedną z najbardziej uznanych projektantek w Polsce. Dziwić może fakt że ktoś o takiej randze, kto pokazywał swoje kolekcje parokrotnie na paryskim Fashion Weeku podejmuje się takiej współpracy, czy aby na pewno powinno dziwić? Projektantka postanowiła stworzyć coś dla zwykłych kobiet. Ale dlaczego drogeria - Rossmann? Bo może inni nie pomyśleli o zaproponowaniu jej takiej współpracy? Luksus dla mas to się sprzedaje jak widać w sklepach Rossmann. Dzień po premierze towar był w znacznym stopniu przetrzebiony. Kolekcja opiera się na prostych fasonach, sprawdzonych sieciówkowo must have'ach i basicach. W zamyśle ta kolekcja ma być uniwersalna i stylowa. Poza ubraniami mamy tu też linię dodatków, w tym torby, itd. Czy faktycznie ta kolekcja coś sobą reprezentuje,czy jest to sposób projektantki na dorobienie sobie? Nie mnie oceniać. Mnie osobiście ta kolekcja nie powaliła na kolana. Nie ma tu nutki szaleństwa, a jest starannie opracowany projekt by zrobić na tym interes. A kobiety i tak to kupią. Nazwisko robi swoje i nie do końca liczy się najlepsza jakość. Ale jeśli chodzi o ceny to jest to jak najbardziej kolekcja dostępna cenowo i tu należą się brawa, że udało się Baczyńskiej zmieścić w tych kwotach. Czasem projektanci nawet ci topowi podejmują pozornie kontrowersyjne działania jak w tym przypadku. W czym mamy upatrywać to, że tak się dzieje? Baczyńska tworzy high fashion to nie jest moda na ulicę, lecz na gale. Więc trudno to na co dzień sprzedawać. Przeciętny Polka nadal zarabia za mało by stać ją było na high fashion.Niestety jakość kosztuje,a Baczyńskiej bardzo zależy by projektowane przez nią ubrania były w 100 % bardzo dobrze uszyte i zrobione ze świetnych materiałów. W sumie to jestem ciekawa czy Baczyńska stworzy sama markę bardziej dostępną cenowo dla przeciętnej Polki, czy zostanie przy modzie Premium. Trzeba przyznać, że mariaż Baczyńskiej z modą bardziej sieciówkową, jaką zaprezentowała dla Rossmanna sprawił,że jeszcze więcej kobiet nawet tych nie zainteresowanych modą uległo czarowi nazwiska. Baczyńska na tej współpracy nie traci, a raczej zyskuje dodatkowy rozgłos.

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...