niedziela, 27 stycznia 2019

Nunoo loves trends and make it own way



Jakie źródło jest świetne by poznawać marki modowe? Oczywiście Instagram. To dzięki niemu odkryłam Nunoo Bags.  Zapamiętajcie tę nazwę, bo ta marka myślę ,że wkrótce będzie sławna. Nunoo to marka torebek i akcesoriów założona w 2015 roku w Kopenhadze. Założona przed dwie siostry Pię Silfen-Jensen i Naję Silfen. Miłość do mody sprawiła, że stworzyły pierwszy projekt torby. Co ważne siostrom zależało od początku by torby były dobrej jakości i  w przystępnej cenie.  Poza tym obie chciały stworzyć torby przyjazne środowisku wykonane w godnych warunkach. W swoich początkach firma miała siedzibę w piwnicy, która okazała się za mała. Obecnie mają biuro i showroom w jednym miejscu. 

Skąd się wzięła nazwa marki? Naja od małego była pieszczotliwie nazywana przez matkę Nunoo . To była jej ksywa, ale zdaniem jej siostry to był wyraz miłości.  Nunoo w języku mieszkańców Grenlandii oznacza zapach, którym pachnie dziecko. Naja jest 3,5 roku starsza od Peji więc ta niezbyt dobrze pamięta ją z dzieciństwa.  Ich współpracownicy i przyjaciele pytają jak mogą ze sobą tak długo wytrzymać w pracy codziennie bez sprzeczek. Jak same twierdzą one się nie kłócą.  Marzeniem obu sióstr jest stworzenie marki z niepowtarzalnym designer dla dziewczyn, które kochają modę. Obie siostry mają to samo poczucie estetyki i podobne poczucie humoru. Dla Piji praca z siostrą jest czymś niesamowitym i ma nadzieję, że ludzie czują te pozytywną energię, którą wkładają w produkcję każdej torby. Co je inspiruje do tworzenia toreb? Oczywiście ulica i jej streetstyle.

 Szukałam artykułów w Internecie na temat tej marki i nic nie znalazłam ani n a Vogue. Tylko na Who What wear napisano zbiorczy tekst między innymi o torebce siatce zrobionej na szydełku. Obie siostry śledzą trendy, ale nie powielają go 1 do 1 tylko dodają do nich swoją estetykę by wszystko co tworzą było spójne. Zresztą widać to na ich Instagramie. Piękny Wall, gdzie jest mnóstwo kolorów, nie ma tam przypadkowości. Wbrew pozorom Nunoo jest kolejną marką, która udowadnia, że Skandynawia nie oznacza szarego smutnego minimalizmu, ale zabawę materiałem i fasonem. 

Siostry tworzyły już naszyjniki z muszlami, to był gorący trend tamtego lata i również będzie obecny w tym sezonie. Ich znany model torebek przypomina stylistyką lata 90.  Jest w tak wielu kolorach, że każda dziewczyna znajdzie coś dla siebie. Kolory fluo, grochy, panterka  siostry wiedzą co w modzie piszczy. Ostatnio pokusiły się o  torbę wykonaną z satyny. Poza tym projektują torby na wiele okazji. Znaleźć u nich można duże koszyki wiklinowe czy  torby z plastiku, a także torebki nerki. Obecnie panuje trend na spinki, także u Nunoo można kupić spinki o kształcie rozgwiazdy. 

Jeanette Madsen znana duńska influencerka była gwiazdą ich kampanii i pokazuje ich torby na swoim Insta z wdziękiem. Tworzą kolekcje łączącą prosty look z twistem klasyki i sportowym duchem. Nunoo to wynik poszukiwań recyklingiem, nowymi kolorami ,stylem i jakością.  Ich projekty są świeże i niepowtarzalne, wykonane z pasją i dbałością o każdy detal.

niedziela, 20 stycznia 2019

Fashion inspiration or stealing?


Czy to kopia czy tylko inspiracja? Często bardzo trudno to odróżnić, zwłaszcza w modzie ta granica jest bardzo cienka. Jedna polska projektantka projektuje biżuterię podobną do dawnego stylu  domu mody Celine, niektórzy w komentarzach zarzucają jej kopiowania, a ona sama twierdzi, że wcześniej i to znacznie wcześnie czyżby przed Celine sama projektowała taką biżuterię. 

Wszelkie targi autorskiej mody w Warszawie są nie tylko doskonałą okazją do inspiracji, ale też przyjrzenia się kto kogo kopiuję. W Polsce najlepiej sprzedają się bluzy i t-shirty nawet tacy projektanci jak Jemioł i Paprocki & Brzozowski nie unikają tworzenia tańszej linii która składałaby się z takich rzeczy. U nas króluje wygoda czasami aż za bardzo, nie dziwi sukces Kupisza, który ze swobodnego stylu ulicy uczynił swój znak rozpoznawczy.

 Marka The Odder Side wydaje się dość często kopiowana, a może stanowi źródło inspiracji dla innych marek? Produkty podstawowe tzw. basic’ki to główny trzon tej marki. Najsłynniejszy jest jej oczywiście głęboki dekolt w literę V. Bluzki i t-shirty, swetry  z takim dekoltem można nosić na dwa sposoby. Wycięcie może być noszone z przodu albo na plecach. Produkty tej marki nie są tanie, ale i tak mają rzesze wielbicielek ze względu na wysoką jakość i ciekawy design. Inne nowe polskie marki oczywiście wzorują się na sztandarowym rozwiązaniu tej marki czyli słynnym głębokim dekolcie. O dziwo te produkty są znacznie tańsze, ale czy lepsze jakościowo. Podobne też są ich kampanie, a raczej wiem o jednym przynajmniej takim przypadku, wizerunkowe wzorowane na słynnej marce. Czy liczą, że klient to kupi? Czy, że jest tak nieświadomy podobieństw i tylko zwraca uwagę na cenę? 
W modzie  nie używa się patentów, bo doszłoby do kuriozum. Wyobraźcie sobie, że tylko jedna marka mogłaby produkować koszulki o jednym fasonie, a inni nie mogliby tworzyć podobnych, ale kto by sprawdzał czy są podobne?

Style- key to your doors?


Styl może posiąść każdy? Trzeba tylko znać odpowiednie sztuczki? Ze stylem się rodzimy i albo go mamy, albo nie, ale na szczęście możemy go też sobie wypracować. „Drzwi do stylu”
to nie jest typowy poradnik. Mamy tu swobodną rozmowę między Dorotą Wróblewską i Agnieszką L. Janas. Obie panie znają się na modzie i z gracją przemierzają w tej opowieści jej meandry.
 Fashion victims? Ofiary mody są wymieniane przez obie panie, są wśród nich Monika Olejnik, Joanna Horodyńska czy Jessica Mercedes. Zresztą ubiór tej ostatniej zdaniem Wróblewskiej zależy od tego z jakimi sponsorami ma umowy i jest ona słupem reklamowym. Joanna Horodyńska ubiera się w sposób jakby wyskoczyła prosto z wybiegu jakiegoś tygodnia mody.

Zdaniem  obu autorek  nie warto kupować mnóstwa rzeczy w trendach, wystarczy jedna czy dwie rzeczy w trendzie który nam się podoba. Czy obwieszać się tak modnym trendem na logo. Nie jest to zbyt eleganckie ani stylowe.  

W co warto inwestować? W dodatki, bo ładny strój ze starymi zniszczonymi butami nie wygląda dobrze. Warto inwestować w dobrej jakości paski, bo to zakup na lata, a dobre z wysokiej jakości skóry nigdy nam się nie znudzą. Poza tym torebki i buty one potrafią nadać szyku najbardziej prostej stylizacji. Biała koszula zdaniem Doroty to klasyk, który warto mieć w swojej szafie w większej ilości. Bo przecież można go nosić na tak  wiele okazji. W walizce Doroty nie brakuje też podczas wyjazdów chust. Chronią przed słońcem, wiatrem i chłodem.

 Klasyka zawsze się obroni. Autorki pokazują nam różne style i osoby które mają własny charakterystyczny sposób ubierania. Choćby Tilda Swinton, która dobrze czuje się w awangardzie ma niepowtarzalny styl. Ważne by nie być przebraną, styl powinien odzwierciedlać naszą osobowość.

 W tej historii nie ma nakazów typu co musisz mieć koniecznie w swojej szafie, ale pokazuje ona wiele dróg i inspiracji u stylowych kobiet. Wśród powszechnego Fast fashion ten inspirujący poradnik jest w duchu slow fashion w stylu kupuj mniej a lepiej, bo nie stać cię na wyrzucanie pieniędzy błoto.

niedziela, 13 stycznia 2019

I don't have to wear fashionable?


Nic nie muszę to moja dewiza i hasło przewodnie na 2019 rok. Nie muszę, bo tak chcę i pragnę zachować tę wolność. Nie muszę kupować nowych ubrań. Nie muszę żyć w zgodzie z trendami ani nietrafionymi znajomościami. Nie muszę się porównywać do innych. Każdy ma  swoją własną historię do opowiedzenia, jesteśmy tak różni i niepowtarzalni i to jest pięknie. Gdybyśmy byli tacy sami byłoby nudno. Ty też przestań mówić sobie im się udało a ja jestem zerem. Inni ludzie są dla ciebie inspiracją, nie musisz iść tą samą drogą co oni. Myślisz, że oni mieli łatwo? Że to traf i szczęście to tylko sprawiło że odnieśli sukces? Oni też doszkalali się, szukali nowych dróg, unikali stagnacji. W życiu nic nie przychodzi samo.

Magazyny i portale aż wrzeszczą to jest must have. Musisz to mieć. Trendy w modzie powinny być dla ludzi. a nie ludzie dla trendów. I powinny pasować do naszej szafy a najważniejsze w tych rzeczach powinnyśmy się czuć jak w drugiej skórze. Uwielbiam eksperymentować czasem z modą. Kiedyś pewnych rzeczy nie nosiłam choćby spodni skórzanych czy kulotów a dziś czuję  się w nich świetnie. Czasem wystarczy pomoc przyjaciółki czy jej delikatna sugestia to działa. Mnie najlepiej kupuje się ubrania przypadkiem. Kiedy tak spontanicznie wejdę do sklepu nie myśląc co mam kupić i czy w ogóle coś tam kupię. Moją sprawdzoną metodą jest oglądanie wcześniej rzeczy na stronach sieciówek i idę zobaczyć daną rzecz wtedy. Unikam chodzenia do sklepach z musu bo muszę to mieć teraz, a jak tego nie ma to jestem wkurzona. 

Pamiętajcie, że w życiu nic nie musicie, chcecie. Moda jest dla mnie ważna, ale nie lubię jak ktoś mi wmawia, że wszystkie trendy są dla mnie. Ubiór ma odzwierciedlać mój charakter i nie muszę być obwieszona trendami od góry do dołu. Pomyślcie, jedna dziewczyna ma jakiś super modny element i wygląda słabo, a druga połączyła go z innymi ubraniami w taki sposób ze to wygląda niesamowicie. Moda to umiejętne zestawianie rzeczy. Jedna osoba może wyglądać bardzo modnie ale bez przesady a druga wymuszenie, przesadnie. Poczucie stylu można sobie wyrobić.

sobota, 12 stycznia 2019

Stylish shopping?


W  tamtym roku postanowiłam wypisywać wszystkie swoje wydatki w tabeli w Excelu. I jakie są moje wnioski? Najmniej o dziwo wydałam na buty. Tak dobrze czytacie. Buty kupowałam na różnych obniżkach i wyprzedażach. Coraz rzadziej chodzę na wyprzedaże. Nie potrzebuje dżinsów, które najczęściej poza butami kupuję na wyprzedażach. Pod koniec roku się rozchorowałam i nie miałam zbytnio ochoty latać po wyprzedażach. O dziwo nie pojechałam nawet do & Other stories. Ale skusiła mnie jak zwykle albo prawie zwykle marka PLNY Lala taka guilty pleasure. Rzeczy, które podobały mi się jak były po zwykłej cenie. Coraz więcej moich rzeczy pochodzi z Bazaru Miejskiego uwielbiam to miejsce wiem, że już o tym pisałam, ale powtarzam raz jeszcze. Nigdy nie wiem na co tam trafię, lubię taką adrenalinę i wędrówkę  między wieszakami.

 Ciągle poruszam się po strefie bezpiecznej, jeśli chodzi o zakupy ubraniowe. Mało kupuje szaleństw. Co mam na myśli pisząc bezpiecznej? Uwielbiam bluzy więc kupiłam kolejną mimo że mam ich parę. 3 longsleevy mimo że mam starsze, ale te z PLNY Lala tak mnie urzekły, że musiałam je mieć sami rozumiecie. 

Dla mnie szaleństwo to noszenie rzeczy naprawdę przegiętych modowo. Trzeba mieć odwagę by je nosić by nie przedobrzyć. O dziwo parę takich rzeczy w tamtym roku jakoś znalazło się w mojej szafie. ale nie było ich zbyt wiele. Największe szaleństwo na które się zdecydowałam to spodnie z eko skóry, kuloty. Nigdy ich nie nosiłam, bo uważałam, ze wyglądam w nich jak baleron. Poza tym mnie skracają, bo maja wysoki stan, ale mam to gdzieś.

W ciągu ponad roku schudłam aż 8 kilo. Więc zmiana zaczęła się od wyglądu zewnętrznego. Powoli wychodzę ze swojej strefy komfortu jeśli chodzi o ubrania. Bardzo dużo kupiłam dodatków. Tu kupisz pierdółkę tam coś innego i się zbierze, powinnam zbastować. Tak się zastanawiam czy w nowym roku nie kupować bardziej designerskich  rzeczy, ale rzadziej lub więcej polskiej mody. Crush to miejsce, które mnie kusi, mam ochotę kupić  tam coś od projektantów.

 Najlepszym zakupem 2018 roku była dla mnie czerwona duża torba PLNY Lala. Wreszcie wszystko mieści mi się w jednej torbie.  gdy idę na zakupy, marzyłam o takiej torbie od dawna kiedy nic mi się nie mieściło i wreszcie ja mam. Niestety nie mogę do końca przyjąć strategii proponowanej przez blog Ubierz się klasycznie, że wszystko mam .Moja  wielka zmiana wagi spowodowała ze nie mam, ale to absolutnie żadnych dopasowanych spodenek.

Ciężko jest nic nie kupować. Może kiedyś podejmę takie wyzwanie. Wiem, że nic nie muszę, ale o tym w kolejnym poście piszę.

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...