czwartek, 26 września 2019

The Odder Side, &Other stories the essentials


kampania The Odder Side, elle.pl


Kiedyś myślałam, że ubrania bazowe nie muszą być dobrej jakości. Przy okazji pracy poniekąd w modowym światku jeśli można to tak nazwać albo w tonie ubrań coraz bardziej zwracam uwagę na jakość. Nie mam zamiaru wyrzucać czy wymieniać całej zawartości szafy co sezon. I to nie dlatego, że jest to nie ekologiczne. Tak kupuję też nowe ubrania, ale rzadziej niż kiedyś w sieciówkach. Czy to czyni mnie hipokrytką? Dlaczego tak ważna stała się dla mnie baza? To nie są ubrania na jeden sezon, czy do założenia raz na jakiś czas, to rzeczy, które często nosimy więc powinny być dobrej jakości by tak szybko się nie niszczyły. Bazowe czyli pasują do wielu elementów naszej szafy. Oczywiście baza zależy od nas, co lubimy i w czym się dobrze czujemy.

 &Other Stories to przykład sieciówki w której są świetne podstawowe ubrania. Mam stamtąd 2 pasiaki jeden na krótki, a drugi na długi rękaw. Mają też dżinsy świetnej jakości. Zakupiłam tam 2 pary jedne cieńsze, a drugie grube bez dodatku elastanu proste nie rurki trzymające formę. Uwielbiam te spodnie i żałuje, że tego typu spodni tak mało jest w sklepach. Mam też jednego pasiaka na krótki rękaw z COS-a, który super się nosi, ale estetyka &Other Stories bardziej mi odpowiada.


Ostatnio znowu był Sample Sale. Tym razem w polskiej marce The Odder Side. Dowiedziałam się o nim z Instagrama marki z tego co pamiętam 2 dni wcześniej. Apel do projektantek nie róbcie Sample Sale w poniedziałek, ale w weekend, wtedy więcej ludzi skorzysta z okazji i nie trzeba brać specjalnie wolnego. Sample Sale w tej marce trwał dwa dni. Podobnie jak w przypadku PLNY LALA był to mój pierwszy udział w takiej wyprzedaży w tej marce. Poszłam tam od razu po pracy, oczywiście na Koszykową. Było jeszcze mnóstwo rzeczy bazowych, słynnych t-shirtów z odkrytymi plecami, które można nosić albo  z dekoltem V z przodu albo z tyłu. Było bardzo dużo cienkich swetrów również z dekoltem z tyłu. Z tego co czytałam bardzo szybko wyprzedały się grube swetry. Obsługa co jakiś czas donosiła rzeczy, należy się jej ogromny szacunek za pełen profesjonalizm.


wtorek, 10 września 2019

PLNY LALA Sample Sale - knock out others.




PLNY LALA zdjęcia ze strony holahola.pl



Wreszcie się zebrałam, żeby o tym napisać. Sample Sale to nie lada gratka dla miłośników mody. Czym jest Sample Sale? W skrócie to wyprzedaż towaru sklepu, który zalega na magazynie. Są to ubrania z manekinów, ostatnie sztuki pochodzące z ostatniej, starej kolekcji, modele  po sesjach zdjęciowych; prototypy, które nigdy nie były w sprzedaży. Trzeba powiedzieć jasno, że na takiej wyprzedaży nie ma używanych ubrań. Są to ubrania po części, które miała na sobie modelka podczas sesji zdjęciowej. Później są one prane.
 
Ostatni Sample Sale w marce PLNY LALA i PLNY TEXTYLIA odbył się w 2016 roku. Aż do tego roku takiej akcji nie było, chyba że o czymś nie wiem.  O tym wydarzeniu, czyli super wyprzedaży pod koniec sierpnia tego roku marki poinformowały zaledwie parę dni wcześniej. 

Kto nie był niech żałuje. Były naprawdę świetne rzeczy. A ceny tak niskie, że nawet sieciówki nie mają takich na wyprzedaży, no chyba że pod koniec wyprzedaży. Ceny zaczynały się od 10 zł. Tyle kosztowały wszystkie akcesoria: kostiumy kąpielowe, majtki, paski, czapki z daszkiem. Za 20 zł były koszulki. longsleevy, czyli bluzki na długi rękaw, body było po 30 zł. Bluzy po 40 zł. Były też spodnie w okazyjnej cenie, kurtki. Udało mi się kupić świetne rzeczy. 

Ale zacznijmy od początku. Wyprzedaż miała się rozpocząć o godzinie 11. Ale pierwsze osoby stały w kolejce od godziny 6.30. Ja przyszłam o  godzinie 9 i już wtedy ponad 20 osób stało w kolejce. Weszłam do środka dopiero o godzinie 14. Naprawdę trzeba mieć stalowe nerwy by tyle wytrzymać. Ale warto dla tych rzeczy. Jak zobaczycie standardowe ceny to wiecie, że PLNY LALA ma ceny za ubrania od 100 zł w górę.

 Pierwszeństwo w wejściu na wyprzedaż miały kobiety w ciąży i z dziećmi, tylko nie określono do jakiego wieku mają być te dzieci. Rozumiem to pierwsze choć to nie towar pierwszej potrzeby. Jednak właśnie tych matek z dziećmi trochę przyszło i ludzie, którzy stali długo, byli wkurzeni. Atmosfera była kiepska. Wyprzedaż odbywała się w malutkim sklepie na Chmielnej, który już nie istnieje. PLNY LALA I PLNY TEXTYLIA przeniosło się do większej powierzchni po drugiej stronie budynku. Ochroniarz wpuszczał po parę osób, później pojedynczo. Nie było określonego czasu, ale jak ja byłam w środku to jedna ze sprzedawczyń mówiła, żeby ci co są długo w sklepie wkrótce wyszli. Ale nikt sobie z tego nic nie robił. Ja wybrałam możliwie szybko rzeczy i  wyszłam. Ale były dziewczyny, co długo wszystko mierzyły.Stąd zator. 

Obsługa według mnie dała radę. Donosiła co jakiś czas rzeczy, była profesjonalna i pomocna. Uważam, że czasami ludzie sami sobie są winni. Wiadomo, że na taką wyprzedaż przyjdzie dużo ludzi. A byli tacy, którzy pisali, że ochroniarz się z nich śmiał, że nie weszli do środka, choć długo stali. Ja rozmawiałam z tym panem. I on sam mi powiedział, że wszyscy ludzie nie wejdą. Więc można było go spytać po ludzku czy opłaca się tyle stać, był on osobą kulturalną, więc dziwią mnie takie komentarze. Towar był wystawiony w koszach.  Na początku wyprzedaży trzeba było w nich nurkować. Jak ja weszłam to te ciuchy leżały koło koszy na stole.  I tak uważam, że mimo takiego tłumu to ciuchy nie były aż tak wymieszane rozmiarami.

 Na koniec ci wszyscy co mają jakieś pretensje do obsługi powinni bastować, ci ludzie naprawdę odwalili kawał dobrej roboty. Cieszy mnie, że kolejny Sample Sale już w przyszłym roku.Aha i te skarby(ubrania) z tych dwóch zdjęć z początku tego artykułu trafiły w moje ręce.

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...