niedziela, 11 czerwca 2017

Kors goes down




Marka luksusowa, kiedy przestaje taką być traci na wartości. I to nie tylko w sensie biznesowym. Żyjemy w świecie gdzie każdy podrabia każdego. Marki sieciowe podrabiają propozycje z wybiegów znanych projektantów w białych rękawiczkach. Nikt za to nie ukaże. Mają one dość pieniędzy by wygrać ewentualną rozprawę sądową. Zresztą rzadko kto chce się z nimi sądzić. Sławni projektanci uważają to za powód do chluby, jeśli jakaś sieciówka ich podrabia. To znaczy, że tworzą modę, która sprzeda się masom.

Szczerze? Nie dziwią mnie problemy finansowe marki Michaela Korsa. Z powodów finansowych zamknie on część sklepów na świecie. Podobne problemy miała marka Burberry, która zamknęła część sklepów w Europie. Dlaczego nie zdumiewają mnie problemy Michaela Korsa? Bo jego marka z marki luksusowej stała się marką popularną. Jej torebki można było zobaczyć na ulicach wielu polskich miast. Logo Korsa stało się zbyt powszechne. Po rzeczy naprawdę luksusowe często trzeba ustawiać w kolejce, a każdą torebkę Michaela można było kupić od ręki. Poza tym marka Kors jest jedną z najbardziej podrabianych firm modowych. Torebki domu mody Louis Vuitton też są masowo podrabiane, ale marka nie traci na wartości. Nadal pozostaje luksusową.

To jest bardzo ciekawe zjawisko. Może Michael albo i na pewno nie ma tak wyrazistego stylu jak Vuitton i takiej bogatej historii, która zbudowała tę markę. Michaela Korsa nazywa się projektantem kopistą innych projektantów. Może brakowało mu autentyczności albo udanych kampanii czy przemyślanej strategii biznesowej. Coś na pewno było nie tak skoro zamknie dużo sklepów.


Świat mody jest drapieżny. Dziś jesteś na szczycie,  a jutro wypadasz z gry.










sobota, 10 czerwca 2017

Fast fashion mother





Bez Biby nie byłoby H&M’u ani Zary. Barbara Hulanicki - jej twórczyni, określana jest także jako matka chrzestna fast fashion, czyli szybkiej mody. To ona jako pierwsza stworzyła tanią markę dostępną dla wszystkich. Jednak to, co odróżnia ją od marek sieciowych jest jakość. O dziwo za niską cenę Biba trzymała fason. Oferowała świetnie szyte ubrania wykonane w godziwych warunkach w Anglii. 

Dużo w tej historii jest wątków na temat dzieciństwa Barbary, ale mnie najbardziej interesowała sama moda i przemyślenia Hulanicki na jej temat. Jak sama Barbara stwierdza moda to okropny biznes. Aby przetrwać trzeba non stop się rozwijać. Ważne jest by mieć dobrego inwestora. Niełatwo go znaleźć. Zły inwestor może nawet dobrze prosperującą markę doprowadzić do upadku. Biba zanim się rozrosła do 7-piętrowego domu towarowego była niewielkim sklepikiem. Ale była tak inspirująca, że napisano o niej artykuł i odtąd zaczęła być znana. 

Moda to  zdaniem Barbary ryzykowny biznes. Nigdy nie wiesz, czy dany fason sukienki się sprzeda, czy nie będziesz musiała jej się pozbyć ze sklepu. Moda internetowa nie przemawia do Hulanicki. Według niej rzecz należy zobaczyć na żywo, dotknąć, przymierzyć. Ludzie obecnie wolą wydawać pieniądze na jedzenie czy Iphone ’y. Domy towarowe się zamykają. To kontrowersyjne stwierdzenia. Barbara podnosi jeszcze większe działa i twierdzi, że moda umiera. Poniekąd ma rację. Moda uległa przeobrażeniom za sprawą Internetu i globalizacji. Światowa dostępność mody może być jej zgubą. 

Oczywiście w rozmowie z Barbarą Hulanicki nie mogło zabraknąć tematu zamknięcia Biby. To właśnie nieudolni menadżerowie zakazali jej przychodzenia do swojego sklepu i kontaktowania się z pracownicami. Biba była dzieckiem nie tylko Barbary, ale i jej męża Franza. Wiele jej poświęcili, a gdy odchodzili z firmy nie otrzymali żadnych pieniędzy mimo że firma odnosiła duże zyski. Sama Barbara wspomina że firmę razem z nią sprzedano jakiemuś zagranicznemu inwestorowi nie pytając ją o zdanie w tej sprawie. Barbara zajęła się później projektowaniem wnętrz. Poza tym dalej projektowała ubrania i kosmetyki pod swoim nazwiskiem. 

Historia Biby była dla mnie ciekawą lekcją.













poniedziałek, 5 czerwca 2017

Craft is valuable



Muzeum Konserwacji Tkanin? Mówi wam coś ta nazwa? Jakoś nigdy o nim nie słyszałam. Malutkie Muzeum w zabytkowej odnowionej kamienicy w centrum Warszawy otworzyło swoje podwoje w Noc Muzeów. Dlaczego piszę o  tym dopiero teraz? Szczerze mówiąc nie wiedziałam jak ugryźć ten temat. Ale chodził on za mną i czekał aż go wreszcie „ugryzę”. 

Nie dość że w czasie Nocy Muzeów mogłyśmy zobaczyć na filmie efekty pracy konserwatorek Muzeum i zobaczyć strój jeszcze konserwowany na wystawę w Muzeum Narodowym to usłyszałam wiele smaczków pracy. Kobiety, które pracują w tym muzeum to prawdziwe artystki rzemieślniczki. Z prawdziwej pasji wykonują swoją żmudną i wymagającą dużo cierpliwości mrówczą pracę. One nie narzekają na to co robią, a efekty ich pracy są olśniewające. 

Z dawnymi strojami trzeba postępować bardzo ostrożnie i z maksymalną delikatność. Stare materiały łatwo jest zniszczyć nieodpowiednim praniem. Tkaniny do rekonstrukcji muzeum sprowadza  głównie z Włoch, ale w swoich archiwach Muzeum posiada stare koronki z Polski. Najnowsza suknia w rekonstrukcji, jaką obejrzałyśmy w Muzeum, składała się z wielu części, które trzeba było ze sobą umiejętnie połączyć. 

Wśród odwiedzających to miejsce nie widziałam żadnego pana. Uważam, że osoba, która chce zostać projektantem powinna była wybrać się do tego Muzeum. Po prostu można było się dowiedzieć dużo rzeczy od strony technicznej, warsztatowej.  Poza tym w filmie o rekonstrukcji strojów pokazano nam efekt prze i po renowacji. W Muzeum Narodowym można było sobie zobaczyć te zrekonstruowane stroje na żywo. To było niesamowite przeżycie.

piątek, 2 czerwca 2017

Maffashion and Jessica Mercedes fame can fade away?






Sława? Albo celebryctwo? Niedawno byłam na wieczorze autorskim Karoliny Korwin Piotrowskiej. Napisała ona książkę o wymownym tytule "Sława' z hashtagiem. Opisuje w niej postacie ikoniczne, celebrytów i blogerki  modowe. Jak możecie się domyślić mnie najbardziej interesował świat mody. 

Czy blogerki modowe to celebrytki tylko pokazujące się na ściankach? Wiele osób powiela takie stereotypowe myślenie. Piotrowska negatywnie ocenia w swojej książce jedne z najpopularniejszych blogerek : Maffashion i Jessikę Mercedes. Uważa, że są, jak same je nazywa, słupami ogłoszeniowymi. Większość treści, jakie zamieszczanych przez te blogerki to są teksty sponsorowane. Viola Kołakowska potraktowała znacznie ostrzej te dziewczyny i nazwała je prostytutkami. Wielu ludzi zazdrości im sławy i pieniędzy. 

Na tym spotkaniu spytałam autorkę - Karolinę czy są jakieś blogerki modowe na świecie, które ceni? Odpowiedziała, że lubi Garance Doré. A z polskich przygląda się uważnie Macademian Girl i Kasi Tusk. Według niej ich Instagram nawet jest lepszy od Jessiki  czy Maffashion, bo zachowują dużo prywatności.



Piotrowska w ogóle stawia pewną tezę. Blogerki modowe dojrzewają. Kiedyś boom na te najpopularniejsze się skończy, bo nikt nie będzie chciał oglądać drogich torebek na jakie go nie stać. Wielu już wróżyło koniec kariery blogerkom i tak się nie stało. Czy Karolina ma rację? To się okaże. Zawsze w cenie pozostaje szczerość i bycie autentyczną. Jeśli te blogerki nie zejdą z tej drogi to zostaną na piedestale.

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...