Muzeum Konserwacji
Tkanin? Mówi wam coś ta nazwa? Jakoś nigdy o nim nie słyszałam. Malutkie Muzeum
w zabytkowej odnowionej kamienicy w centrum Warszawy otworzyło swoje podwoje w
Noc Muzeów. Dlaczego piszę o tym dopiero
teraz? Szczerze mówiąc nie wiedziałam jak ugryźć ten temat. Ale chodził on za
mną i czekał aż go wreszcie „ugryzę”.
Nie dość że w czasie Nocy Muzeów mogłyśmy
zobaczyć na filmie efekty pracy konserwatorek Muzeum i zobaczyć strój jeszcze
konserwowany na wystawę w Muzeum Narodowym to usłyszałam wiele smaczków pracy. Kobiety,
które pracują w tym muzeum to prawdziwe artystki rzemieślniczki. Z prawdziwej
pasji wykonują swoją żmudną i wymagającą dużo cierpliwości mrówczą pracę. One
nie narzekają na to co robią, a efekty ich pracy są olśniewające.
Z dawnymi
strojami trzeba postępować bardzo ostrożnie i z maksymalną delikatność. Stare
materiały łatwo jest zniszczyć nieodpowiednim praniem. Tkaniny do rekonstrukcji
muzeum sprowadza głównie z Włoch, ale w
swoich archiwach Muzeum posiada stare koronki z Polski. Najnowsza suknia w
rekonstrukcji, jaką obejrzałyśmy w Muzeum, składała się z wielu części, które
trzeba było ze sobą umiejętnie połączyć.
Wśród odwiedzających to miejsce nie
widziałam żadnego pana. Uważam, że osoba, która chce zostać projektantem
powinna była wybrać się do tego Muzeum. Po prostu można było się dowiedzieć
dużo rzeczy od strony technicznej, warsztatowej. Poza tym w filmie o rekonstrukcji strojów
pokazano nam efekt prze i po renowacji. W Muzeum Narodowym można było sobie
zobaczyć te zrekonstruowane stroje na żywo. To było niesamowite przeżycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz