poniedziałek, 31 stycznia 2022

Rotate in Emily in Paris -fantastic.

 


Emily in Paris to totalny odmóżdżacz. Serial, który ma w sobie pełno miałkich treści I przerośniętych stylizacji. Styl tytułowej Emily jest bardzo kolorowy, akurat to jest dobre przy nadchodzącym sezonie na kolory- trend Dopamine dressing. Ale mimo to ten styl jest chaotyczny, a sama postać Emily mocno przerysowana.   Mnie najbardziej z zaprezentowanych przez nią strojów podoba się sukienka Rotate z dużą różową kokardą z przodu na dekolcie. Ta sukienka jest spektakularna i Rotate- to marka skandynawska, może kiedyś więcej o niej napiszę, bo robi furorę.

 O wiele lepiej od Emily ubiera się Julie- jej francuska szefowa. To kobieta stylowa, chic to jej drugie imię. Łamie ona stereotypy odnośnie tego, co wolno nosić w tym wieku i to nie tylko w serialu. W serialu pokazała się w bikini, a na żywo w przezroczystej sukience. Ta kobieta pokazuje, że wiek nie ogranicza. To tylko numer, liczy się to jak się ze sobą czujemy. Można być starą 30-latką albo młodą 50 –latką. Widzimy zderzenie głupiutkiego światka Ameryki i stylowej, eleganckiej, wyrafinowanej Francji.

 Ostatnio wybuchła batalia, bo ukazano w tym serialu w złym świetle Ukrainkę. A ile to razy Polaków tak pokazano no i nikt nie interweniował. To serial – nie dokument. Mnie ta Ukrainka rozśmieszyła, ta stereotypowość tej postaci była wręcz karykaturalna. Ogólnie 1 sezon był o wiele bardziej zaskakujący niż drugi, ale końcówka obfitowała w zwroty akcji. 

Czy będę dalej oglądać ten serial? Zobaczę. Głównie oglądam go dla Paryża, jest ukazany może trochę cukierkowo, ale i tak mi się podoba. Paryż jest magiczny i kiedyś do niego wrócę, ale to już temat na inny artykuł.

piątek, 28 stycznia 2022

Sellpy and Poland means good?

 


Ja bym się tak nie cieszyła. Mnóstwo rzeczy jak na Vinted, ale przedrzeć się przez ten gąszcz to sztuka dostępna dla nielicznych. No dobra o czym mowa? O Sellpy platformie z ubraniami z drugiej ręki, której właścicielem jest H&M. 

Ogólnie weszłam, bo już jest polska strona Sellpy.pl, tam można sobie podejrzeć rzeczy no i dużo tego, ale w zasadzie wszystko i nic. Ubrania szału nie robią. Nawet mają tam rzeczy urodowe jak krem Chanel. No nie wiem czy bym się na to skusiła mimo że krem kosztuje "tylko" 65 zł, ale przez ile rąk przechodził, któż raczy wiedzieć. H&M chce ewidentnie dopchać się w Polsce do tego kawałka tortu, jakim jest rynek second-hand w Polsce. Czy mu się to uda? Może? 

Wpisałam sobie Ganni i ogólnie rzeczy tej marki używane są drogie, już wolę Crush, który jest świetny i ma genialną selekcje. No i patrząc na ceny no to w przypadku Ganni nie są na Sellpy niskie i bliskie Crushowi. Ogólnie bardziej okazyjnie rzeczy Ganni niż na Sellpy można kupić w Bazarze Miejskim czy Pracowni Vintage. Mnie na razie ten asortyment i ceny nie przekonują. Dużo rzeczy z hmu, Monki czy Weekday’a, ale większość szału nie robi. 

Ja ogólnie zawsze bardziej lubiłam kupować na żywo. Przez pandemię przekonałam się do zakupów online, ale najbardziej lubię tak kupować rzeczy vintage, bo nie są wyretuszowane ich zdjęcia i to duży plus. Tak jak już wcześniej pisałam to łechce naszego ego, takie wyjaśnienie- przecież kupuję z drugiej ręki więc dbam o planetę. Ale to nie jest duża różnica, jeśli coś kupimy z drugiej czy pierwszej ręki w ilościach masowych i tego nie nosimy? Zastanówmy się zanim coś kupimy, bo jest tanie. Czy tylko cena ma być wyznacznikiem czy coś kupujemy? Nie dajmy zapędzić się w ślepą uliczkę. Kupujmy to co lubimy i będziemy nosić.

sobota, 22 stycznia 2022

All I want to buy is this thing not the other one.

 

Nowy klient - to klient, który przychodzi dokładnie po coś. Jeśli tego nie ma to wychodzi. Wyobraźcie sobie klienta, który idzie do marketu spożywczego, kupuje on tylko to, co ma wypisane na kartce lub w telefonie. Czy nie mógłby tak zachowywać się klient/ka wchodząca do galerii handlowej. Kobieta, która sprawdza w necie co jest w danym sklepie i przychodzi by zobaczyć tylko tę rzecz. Science fiction? Niekoniecznie. Tej klientce nic nie można wcisnąć, bo ona wie czego chce, jest świadomą siebie i swojego stylu osobą. Czy w ogóle potrzebne byłby wtedy stylistki, bo byśmy były same obcykane w tym, co nam pasuje, a co nie? 

Mnie się zdarza tak mieć, zobaczę coś w necie i chcę to zobaczyć na żywo i nic innego mnie nie interesuje. I jeśli nie ma tej rzeczy to wychodzę. Nie interesuje mnie zamiennik. Zauważyłam, że w markach sieciowych większość rzeczy z modowym polotem czy lepszych jakościowo jest dostępnych tylko przez internet. Tak jakby sami nakręcają sprzedaż online zamiast stacjonarną. Ogólnie tej drugiej minusem jest ograniczona powierzchnia. Nie da się pokazać tam wszystkiego. Sklepy zwykłe powinny się zmienić i to nie tylko w kwestii, że mają mniejsze dostawy jak jest obecnie. Towar powinien być bardziej wyjątkowy. 

Widzimy, że ludzie i to zwłaszcza młodzi wolą lumpeksy czy vintage shopy. Chcą się wyróżnić, a sieciówki robią rzeczy pod jedno kopyto. W jednej fabryce szyje się ubrania dla iluś marek i te produkty tylko trochę się od siebie różnią.

 Straszna rzecz dzieje się z Zarą, jej jakość pozostawia wiele do życzenia. A ceny są wysokie. Rzeczy fatalnie odszyte „na kolanie”. Marynarka z wielkim prującym się guzikiem czy modowe koszmarki udające luksusowe domy mody. Czy pierwszy obieg jest aż tak zły. Niekoniecznie. Kupuj świadomie, rzeczy dobrej jakości i takie, które sprawiają ci radość.

Old or new - how to buy clothes ?

 


Kupować nowe czy też nie? Jakiś czas temu spotkałam się z inspirującą znajomą. Jest to osoba, która ma swój własny i wyrazisty styl. Gadałyśmy o różnych rzeczach, między innymi o modzie. 

Oczywiście większości z nas znana jest zasada, jedna rzecz wylatuje z szafy, bo jest zużyta lub ją sprzedajemy, bo przestałyśmy ją lubić i wtedy kupujemy nową. Większość ludzi niestety nie stosuje tego poprawie i albo wyrzuca rzeczy na śmietnik albo nadal gromadzi mnóstwo przydasiów. Bo schudnę, bo to było drogie, może będzie okazja by to założyć. Otóż nie, jeśli czegoś nie nosisz od roku to pewnie już tego nie założysz. 

Justyna zmieniła podejście do kupowania. Najpierw szuka danego elementu garderoby w drugim obiegu i dopiero jak tam danej rzeczy nie ma - to kupuje rzeczy nieużywane. Ogólnie trzeba mieć do tego czas i cierpliwość – tak myśli większość z nas. Ale jest Allegro, są sklepy vintage działające online. Jest multum możliwości. W sumie to ta zasada jest całkiem fajna,bo powinniśmy korzystać z tego co już wyprodukowano, a nie kupować nowe. 

Marki sieciowe wietrzą w ekologii świetny biznes. Produkują nowe ubrania z poliestru z recyklingu. Ale hello -  to nadal poliester. Albo buty ze zrównoważonej skóry, co to znaczy, że ona taka jest? 

Łatwo jest dawać fajne napisy i produkować zachęcające hasełka, ale gdzie leży prawda? Moda to wielki biznes, a marki chcą na skłonić do kupowania, tyle i aż tyle. 

Osobiście coraz mniej kupuję w sieciówkach i dobrze  mi  z tym. Ale to mój wybór i nie nakłaniam nikogo do tego. Kupować należy świadomie czy to z pierwszej, czy z drugiej ręki.

niedziela, 16 stycznia 2022

Eat, watch in 2021 summary

 



Jak podsumować rok 2022, jeśli chodzi o kulturę i inne przyjemności? Trochę się działo. Jeśli chodzi o knajpy to sukcesem okazało się otwarcie Wegańskiej kawiarni, cukierni – Baja. Przepyszne wyroby nie tylko mi przypadły do gustu. Poza tym otwarcie Fabryki Norblina i Browarów Warszawskich, ta druga miejscówka jest częściej odwiedzana, może ze względu na otwartą tam knajpę NIne’s  Roberta Lewandowskiego. Ogólnie w Fabryce jest ciszej niż w  głównym pomieszczeniu z większością lokali w Browarze.

Ja w Browarach nie byłam jeszcze w NINE’s, ale w Pizza  Lecentano i ogólnie mają świetną pizzę. Lecentano nie jest w głównym hallu restauracyjnym, ale ma odrębną powierzchnię i jest tam znacznie ciszej. Trochę ubolewam, że Fabryka nie cieszy się dużym zainteresowaniem, bo to świetne miejsce. Byłam tam w kawiarni, jadłam smaczne ciacho i dobrą kawkę. Norblin to także Muzeum, najdroższe kino w Polsce i sklepy, które powoli są otwierane np. Yes.

Google Podcast, który jest świetny odkryłam nie tak dawno i jestem zachwycona, i to wszystko dzięki mojej koleżance. Duży wybór podcastów. Pokochałam tę formę przekazu. Film, o którym będę jeszcze pisać -  Dom Gucci film nie o modzie, a o relacjach rodzinnych. Gra aktorska Lady Gagi, Jareda Leto zasługuje na Oskara.

2 wystawy Beksińskiego, na których byłam w tamtym roku zrobiły na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza ta w Centrum Praskim Koneser. Warsaw Gallery Weekend coraz bardziej się rozwija, pokazywane prace skłaniają do refleksji.

Kosmetycznie – odkryłam wreszcie markę Miya,  Kneipp. Pierwsza to polska marka, a druga niemiecka. Miya ma świetne serum dla cery z niedoskonałościami, a Kneipp odstresowujący balsam do ciała i sól do kąpieli o niesamowicie leśnym zapachu.

Tołpa- seria Authentic z krótkimi składami to coś niesamowitego dla mojej skóry. Zarówno żel jak i żel-peeling. O modzie będę pisać kiedy indziej. Nowa rzeczywistość, zmiany na każdym polu i w kulturze nie zawsze dobre, wywołujące czasami moje zwątpienie.

piątek, 14 stycznia 2022

I won't buy clothes in Spring/Summer 2022 and why?

 


Mam takie postanowienie na Nowy Rok, by nic nie kupować z ubrań na najbliższy sezon wiosenno-letni. Skąd mi się wziął taki pomysł? W tamtym roku lato w Polsce nie było jakoś strasznie długie. Pogoda nie zachwycała, więc nie nosiłam dużo letnich rzeczy. Pomyślałam stop! Zacznij nosić rzeczy, które masz i nie dokupuj nowych. Mój chłopak jest świadkiem mojego postanowienia.

 Podobno nosimy tylko 20 procent zawartości naszej szafy. Chomikujemy mnóstwo ubrań, z którymi nam nie po drodze. Są to są i szkoda wyrzucać. Nawet jeśli kupujemy tylko w second handzie, vintage shopie czy komisie to i tak kupujemy. Nie chcę nikogo namawiać do niekupowania tylko do zastanowienia się, po co tyle gromadzić. Przecież ubrań nie weźmiemy do grobu. One są do noszenia, a nie zbierania. 

Ważne jest żeby kochać to w czym chodzimy. Nie kupować impulsywnie, ale to czego naprawdę potrzebujemy. Tak sobie myślę, że kiedyś nie mieliśmy tak przepełnionych szaf i bardziej szanowaliśmy nasze ubrania. A obecnie jest z tym różnie. Detoksy ubraniowe się przydają, dobrze robią kreatywności, żeby wszystko ze sobą grało w łączonych zestawach posiadanych ubrań. 

Kupujcie, jeśli chcecie, ale róbcie to z głową. Co roku są nowe kolory sezonu i osoby, które chcą uchodzić za modne coś sobie w tej kolorystyce kupują. To ślepa uliczka. Pamiętam, że przed pandemią redakcje modowe pisały artykuły co musisz mieć, a czego nie. Napędzały bezmyślne kupowanie. Uchodziły za wyrocznię. Dziś mamy social media i każdy może mówić co do siebie pasuje, a co nie. Nie dajmy się ogłupić w tym kołowrotku. Ważne by mieć swój zdrowy rozsądek. 

Życzę wam by wasza szafa była dla was źródłem inspiracji i radości no i wielkich pokładów dla kreatywności w budowaniu stylizacji.

niedziela, 9 stycznia 2022

2021 - what a year?

 





I już minął. Nie wiem jak wam, ale mi ten rok skończył się jeszcze szybciej niż poprzedni. Czy działo się dużo? Ogólnie nie bardzo. Byłam tylko na jednym koncercie, ale za to jakim – na Kult. 

Znowu kolejny rok pandemiczny za nami. Coś tracimy, coś zyskujemy. Wielu z nas żyje w zawieszeniu, czyli pomiędzy tym , co było przed pandemią, a tym co będzie po. Wiadomo, że kiedyś było inaczej. Mimo to nic nie jest zerojedynkowe.

 Oczywiście, że tęsknie za bezpłatnymi koncertami i koncertami większymi. Za dużymi spotkaniami autorskimi. Za Apostrofem, za Imieninami Kochanowskiego, które były wspaniałe. Za tą dawną energią. Czy uda się ją odbudować? 

Wiem jedno – jesteśmy wszyscy zmęczeni sytuacją kryzysową, w jakiej przyszło nam żyć. Wszyscy chcemy by to się już skończyło. 2020 był rokiem zatrzymania, a 2021 rokiem powolnego powrotu do pozornej normalności. A jakie będzie rok 2022? Czas pokaże. Dla mnie ten miniony rok był na pewnych polach trudny, a na innych całkiem udany. 

W grudniu było mnie mało na blogu, ale zamierzam wrócić z nową energią i przytupem. Życzę wam i sobie by ten Nowy Rok nas nie zatrzymał i dużo wytrwałości i pokory wobec życia. Mam dużo pomysłów na nowe posty.

 Często widzę u siebie nadmierny samokrytycyzm i boję się wypuszczać teksty na bloga nie do końca moim zdaniem wycyzelowane. Wiem, ze robię to niepotrzebnie i tym sama siebie wyhamowuje. Ten wewnętrzny krytyk to problem wielu z nas – kobiet. Dobrze wykształconych, ale nie wierzących w siebie mimo wielu zalet. Mały krytyk – ten głosik wewnętrzny niszczy samoocenę i rzuca na glebę. Praca nad wiarą w siebie to długi i żmudny proces, ale jakże potrzebny. Girl Power- trzymajmy się razem i wspierajmy się.

 


New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...