Żyjemy szybko,
często byle jak. Cierpimy na niedoczas, a przecież doba ma tylko 24 godziny.
Ostatnio odkryłam parę świetnych książek na temat minimalizmu. „Sztuka
minimalizmu”, „Sztuka prostoty” i „Pochwała powolności” nakłaniają nas do
zmiany. Mimo że to nie są nowe książki to są bardzo inspirujące.Poniżej zamieszczam najważniejsze myśli z tych dzieł. Śpiesząc się
każdego dnia zapominamy o prostocie. Liczy się dla nas ilość nie jakość i tu
nawet nie chodzi koniecznie o ubrania, ale o styl życia. Jemy szybko, szybko
się kochamy, nie poświęcamy chwili na przemyślenia czy zwolnienie rytmu.
Popadamy w rutynę. A może trzeba zmienić trochę sposób widzenia świata otworzyć
się na coś innego? Medytacja to świetny sposób by odciąć się od problemów
przewietrzyć umysł i nabrać sił psychicznych. Bo powinniśmy dbać o ciało i duchowość.
Te dwie sfery są przez nas zaniedbywane. Medytacja daje nam spokój umysłu. Seks
tantryczny, który stał się popularny za sprawą Stinga wymaga powolności i
wsłuchania się w potrzeby partnera. Jakże rzadko umiemy słuchać innych, nie
zwracamy uwagi na ich potrzeby. Liczy się tylko szybki efekt. A wystarczy tylko
być uważnym. Właśnie tej cechy powinniśmy się nauczyć, żyjemy tylko tu i teraz.
A co z jedzeniem? Jemy byle co byle szybko. Nie obchodzi nas jakość jedzenia
ani to w jaki sposób będzie podane. Nie celebrujemy chwil posiłków. Powolność
może być dobra, oczywiście nie we wszystkich sferach. Ale jedzenie spożywane
powoli będzie lepiej trawione, poznamy jego dokładny smak. Przestrzeń wokół nas
jest ważna i najpierw powinniśmy ją uprzątnąć. Każda rzecz niesie w sobie
energię tę dobrą i tę złą. Trzymając rzeczy niepotrzebne i niosące złą energię
zubażamy nasze życie. Należy przejrzeć zawartość naszych szaf, półek i
oddzielić rzeczy potrzebne od niepotrzebnych. Dbanie o ciało ma wpływ na nasze
samopoczucie. Konkretne zabiegi oczyszczające, pielęgnujące itp. sprawiają, że
lepiej czujemy się ze sobą. Ubrania mogą
też wpłynąć na sposób w jaki definiujemy siebie,a kluczem do tego jest
odnalezienie własnego stylu. Te przemyślenia z tych książek, które pokrótce tu opisałam można jeszcze
mnożyć. Zebrałam tu to, co według mnie
jest ważne. Może coś ominęłam, jeśli tak to zrobiłam to nieświadomie. Minimalizm
zawsze kojarzymy z posiadaniem niewielu
rzeczy. Ale tu chodzi o to by mieć rzeczy których używamy, a nie te które nam
tylko zalegają szafy czy inne powierzchnie. Nie chodzi o to by wszystkiego się
pozbyć. Minimalizm jest praktyczny, a oczyszczenie przestrzeni powoduje, że
życie staje się prostsze. Takie to proste pozornie, a tak jesteśmy przywiązani
do rzeczy, że nie chcemy nic wyrzucać. Zwłaszcza rzeczy sentymentalne trzymamy
nie wiadomo po co. Trudno te wszystkie zasady minimalizmu wprowadzić od razu, ale może się da z czasem żyć w zgodzie choć z częścią tych zasad?
poniedziałek, 12 października 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Vinted high prices?
Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...
-
Mam za sobą przeczytaną książkę Joanny Glogazy : „Slow Life”. Wrażenia z lektury znakomite. A już pojawiła się pierwsza opowieść świetn...
-
Chciałoby się powiedzieć veni, vidi, vici. Ale z tym vici trochę nie bardzo. Karen Paul ( nie mylić ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz