czwartek, 21 lutego 2019

Polish Vogue birthday -summary


Co to były za urodziny. Pierwsze,  a zorganizowane z ogromnym rozmachem. Zanim zacznę pisać wam o poszczególnych panelach postanowiłam podsumować wam dwa intensywne(zwłaszcza sobota) dni prawdziwej modowej uczty. O jakim wydarzeniu piszę na pewno się domyślacie. O pierwszych urodzinach Vogue’a. To był ukłon w stronę czytelników, żaden inny magazyn o modzie, a przecież Elle polska edycja obchodzi w tym roku 25-lecie, nie zorganizowało tylu atrakcji. Naprawdę było w czym wybierać i program był wypełniony po brzegi. Nie tylko zadbano o miłośników mody, ale też makijażu, literatury, kultury  i filmu. Aby wejść na wydarzenie odbywające się w Kinotece trzeba było kupić najnowszy numer Vogue’a i zarezerwować bilet na poszczególne wydarzenia. Niestety z tą rejestracją nie było najlepiej. Dopiero o 17 tego samego dnia, co się ona odbywała, redakcja magazynu poinformowała, że rejestracja rusza o 18. Po czym jak koło 18 weszłam na stronę to już zaproszeń na panel o influencerkach  nie było. Chyba redakcja Vogu’a nie spodziewała aż tak dużego zainteresowania. Po fali protestów tych, którym nie udało się zarezerwować biletów darmowych zorganizowano panele pocieszenia.

 Samo wydarzenie było zorganizowane na wysokim poziomie. Panele dyskusyjne, pokazy filmów i wystawy. Te ostatnie to wystawa zdjęć Ellen fotografki mody i prawdziwy polski smaczek czyli rozpalenie zmysłów by pojechać na pełną wystawę Mody Polskiej, takie krótkie wprowadzenie i powiew wiosny za sprawą instalacji roślinnej. W te dwa dni miałam dawkę mody na wysokim poziomie. Ale oprócz zachwytów nad znakomitymi panelami. o których napiszę w kolejnych postach, były też rozczarowania. 

Redaktor Vogue’a poprowadził spotkanie z Ellen von Unwerth. I tu miałam duży niedosyt spotkanie było bardzo krótkie i nie wyczerpywało kulis jej pracy jako fotografki. Kolejne rozczarowanie to panel rzemiośle w modzie, gdzie prowadząca – Marta Kowalewska może była tak zestresowana, że po każdym pytaniu zadawanym gościom wybuchała śmiechem. Było to denerwujące. Gdyby nie znakomici goście z Polski: Zofia Chylak i z zagranicy Fabrizio Viti i prof. Tonya Hawkes. To oni pociągnęli ten panel. Prowadząca nie była dobrze przygotowana. Zofię Chylak traktowała trochę jak piąte koło u wozu.

 To są tylko moje spostrzeżenia, opisuje tylko to co widziałam i nie wypowiadam się na temat wydarzeń w których nie brałam udziału. Ale ogólnie urodziny biblii mody bardzo mnie się podobały, to był powiew świeżego powietrza udowadniający że ukłon w stronę czytelników jest czymś wspaniałym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...