sobota, 1 lutego 2020

Love vintage


Nie ma to jak vintage. Dziś pierwszy raz poznałam na żywo świetną kobietę, kopalnię inspiracji  na Instagramie znanej jako Justsuper_stylist. Gdzie ją poznałam? Na targach mody vintage w kinie Luna. Od razu przy wyjściu miała swoje stoisko. Kupiłam u niej sztosiwo, super czarną wełnianą marynarkę. Oczywiście powiedziałam Justynie czego szukam, a ona mi doradziła to cudo. Pokazałam mi też pewnie tip na wywinięcie rękawów i zmieniających się wtedy proporcjach. Sylwetka wydaje się wtedy dłuższa.To co mnie się podobało u Justyny, że można się było z nią targować i kupić rzeczy w naprawdę niskiej cenie, świetnej jakości. Moda vintage bardzo mnie zainteresowała. Fajnie nosić ubrania z historią i świetnej jakości.




W Bazarze Miejskim niestety dużo sprzedawanych rzeczy ma jakieś wady. Trzeba uważnie przejrzeć każde ubranie. To mnie trochę odstrasza od tego miejsca. Faktycznie wcześniej głównie tam kupowałam rzeczy z drugiej ręki. Niestety te wady nie służą miejscu. Ostatnio rzadko tam bywam i jakoś nie mam potrzeby by tam częściej zaglądać. Może to się zmieni, kto wie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vinted high prices?

  Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...