Nie ma to jak
vintage. Dziś pierwszy raz poznałam na żywo świetną kobietę, kopalnię inspiracji
na Instagramie znanej jako Justsuper_stylist.
Gdzie ją poznałam? Na targach mody vintage w kinie Luna. Od razu przy wyjściu
miała swoje stoisko. Kupiłam u niej sztosiwo, super czarną wełnianą marynarkę.
Oczywiście powiedziałam Justynie czego szukam, a ona mi doradziła to cudo.
Pokazałam mi też pewnie tip na wywinięcie rękawów i zmieniających się wtedy
proporcjach. Sylwetka wydaje się wtedy dłuższa.To co mnie się podobało u Justyny, że można
się było z nią targować i kupić rzeczy w naprawdę niskiej cenie, świetnej
jakości. Moda vintage bardzo mnie
zainteresowała. Fajnie nosić ubrania z historią i świetnej jakości.
W Bazarze
Miejskim niestety dużo sprzedawanych rzeczy ma jakieś wady. Trzeba uważnie
przejrzeć każde ubranie. To mnie trochę odstrasza od tego miejsca. Faktycznie
wcześniej głównie tam kupowałam rzeczy z drugiej ręki. Niestety te wady nie
służą miejscu. Ostatnio rzadko tam bywam i jakoś nie mam potrzeby by tam częściej
zaglądać. Może to się zmieni, kto wie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz