Sesja zdjęciowa
sukien ślubnych Joanny Banaszewskiej
poruszyła wiele komentarzy. Spotkała się z wielkim hejtem mimo że
zdjęcia są piękne pokazują, że dziewczyna nie tylko w bardzo małym rozmiarze może wyglądać dobrze
i tak się czuć. Emanować body positive. Joanna przepracowała swoje kompleksy
odnośnie wagi, to nie był pierwszy raz kiedy dziewczyny jej dowalają. Ja się
pytam po co to robicie?
Polska góruje w Europie pod względem kompleksów
odnośnie własnego ciała. Nie akceptujemy siebie fizycznie, co ma wpływ na nasze
samopoczucie psychiczne. Dążymy do nierealnego ideału. Instagram przekłamuje rzeczywistość
i powinniśmy mieć tego świadomość. Zdarza się, że piękne i szczupłe dziewczyny
mają ogromne kompleksy. Nie uczy się nas miłości do siebie i swojego ciała. Od
dziecka bombardowane jesteśmy obrazem, który z gruntu jest fałszywy.
Cieszę
się, że Joanna stworzyła solidną odpowiedź- polemikę. Jak była szczupła to nie
akceptowała siebie o wiele bardziej niż obecnie, To jest jakieś kuriozum. Widzimy
swoje ciała nierealne mimo że wyglądamy dobrze. Jesteśmy względem siebie
bardziej krytyczne niż wobec innych spraw. Chciałabym żeby ruch body positive
trafił do zbiorowej świadomości. Piękno ma różne wymiary. Wszystkie jesteśmy piękne niezależnie od wagi. Mimo to nie ma tego girl Power wśród nas ,tej
solidarności jajników. Kiedy będziemy się wspierać, podnosić na duchu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz