Czy można wyciągnąć lekcję z pandemii? Ależ można. Ganni to marka duńska, bardzo popularna wśród nie tylko modowych influencerek, ale też koneserek mody. Marka, która wcześniej była niszowa, a raptem zrobiła ogromny skok.
Prawie 90% pracowników Ganni to kobiety. To one są sercem tej firmy i jej najważniejszą częścią.
Pierwsza zmiana to transparentność, czyli łańcuch dostaw będzie widoczny. Marka w kolekcji SS/2021, czyli wiosna/lato używa 73% materiałów, które są przyjazne dla środowiska. Co najmniej 50% z nich pochodzi z certyfikowanych produkcji, recyclingu lub są to materiały z hodowli organicznej. Przy tym Ganni nie kreuje się na markę etyczną. Oczywiście zmierza w tym kierunku, ale nie przypisuję sobie tego miana.
Kiedyś 4 razy w roku zespół sprzedaży w związku wyprzedażami podróżował między Paryżem, Nowym Yorkiem i Londynem. Trzeba było znaleźć inny sposób, bo w czasie pandemii często nie można podróżować.
Różnorodność, inkluzywność i równość genderowa to tym wartościom hołduje marka. Każda klientka jest ważna dla Ganni i traktowana wyjątkowo. Marka nie ogranicza się w przekazie do hermetycznej grupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz