środa, 9 grudnia 2015

40 is new 20, G.Dore, Love. Style.Life.



Garance Dore napisała osobistą książkę. Tematyka tego jedynego w swoim rodzaju poradnika jest bardzo szeroka. Mamy tu opowieść o związkach, o stylu i modzie i ogólnie o wyborach życiowych. Może wydawać się,że opowiadanie o związkach i swoich dawnych partnerach to szczyt obnażenia. Jednak Dore czyni to z klasą, nie obrażając żadnego z byłych partnerów. Autorka daje nam lekcje jakich błędów nie popełniać, gdy będziemy w związku. Wielką zaletą poradnika Garance jest zawartość. Autorka ma wyczucie stylu nie tylko modowego,ale tez stylu pisania. To jest moje odczucie, które towarzyszy mi od początku czytania tego poradnika. Poza tym ta historia jest pięknie ilustrowana i już od samego wyglądu nie możemy oderwać od niej wzroku. Nie ma tu  przypadku czy chaosu.

 Dore analizuje w tej książce swoje życie i odpowiada nam jak doszła tam gdzie dziś jest. Zawarte tu są jej bardzo ciekawe spostrzeżenia. Garance niczym coach motywuje nas do działania. Na początku książki zawarta jest analiza stylu blogerki od młodości do dorosłości. Na jej styl miała wpływ babcia. Garance nie wstydzi się przyznać,że nie zawsze była stylowa. Była ofiarą trendów. Do stylu trzeba dojrzeć by uniknąć chaosu w szafie. Blogerka i ilustratorka podaje nam na tacy spostrzeżenia na temat stylu. Ubiór to komunikat, musisz wiedzieć, co chcesz przez niego przekazać. Trzeba o tym pamiętać. Poza tym styl musi do nas pasować,a nie my do stylu. Niestety ubrania z wybiegów często sprawdzają się tylko na bardzo szczupłych sylwetkach. Ubiorem należy podkreślać plusy, a zakrywać minusy.

Niestety trochę za mało tu jest porad o stylu, a więcej o miłości i ogólnie życiu. Odnoszę wrażenie jakby sama autorka nie zmieściła wszystkiego w tej książce. Może zrobiła to celowo? Na pewno jest  to bardzo prywatna historia. Szczerze mówiąc nie mogłam zasiąść do napisania tej recenzji. Trudno mi było wypisać wszystkie wnioski z lektury tego poradnika. To jest taki życiowy pamiętnik Garance i może budzić skrajne emocje. Począwszy od zachwytu,skończywszy na wzburzeniu. 
Jedyną  sieciówkę, jaką blogerka poleca na kartach tej historii jest Zara, czy robi to słusznie czy nie? Są gusta i guściki. Możecie się z nią zgadzać bądź nie.

Mimo wszystko polecam tę książkę, by się przekonać czy faktycznie to jest jedyna książka o stylu, której potrzebujesz? Poza tym dowiesz się, czy czterdziestka to taki straszny wiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vinted high prices?

  Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...