Minimalizm może
być drogą do prostego, lepszego życia? Autorka książki „ Minimalizm po polsku”
udowadnia, że tak. Droga do minimalizmu wymaga jednak wysiłku.
W PRL-u
większość rzeczy się odnawiało, bo nie było nic w sklepach. Kiedy zagościł w
Polsce konsumpcjonizm to Polacy masowo zaczęli kupować wszystko. Chcieli sobie
wynagrodzić lata szarzyzny i braku towaru. Mularczyk nie namawia nas do
całkowitego zaprzestania kupowania. Tylko do zastanowienia się czy to wszystko
jest nam potrzebne. Wyprzedaże, promocje są dla ludzi, którzy wiedzą co chcą
kupić, ale nie kupują kompulsywnie. Minimalizm często prowadzi do tego by mieć
mniej rzeczy. Modne jest by mieć 100 rzeczy lub mniej.Autorka nie obstaje za
określoną ściśle ilością rzeczy w szafie. Oczywiście zachęca ona do jej
porządków. Jeśli nie potrzebujemy danego ubrania to powinniśmy je oddać choćby
potrzebującym. Mularczyk namawia do kupowania mniejszej ilości rzeczy, ale
lepszego jakościowo, bo będą nam służyły na dłużej. Minimalizm wiąże się z dyscypliną. Unikajmy ulegania reklamom.
Autorce ciężko było się
pozbyć książek. Przemogła się i posiada
obecnie niewielką biblioteczkę. Faktem jest, że często nam się wydaje,że
im więcej mamy książek w domu tym bardziej jesteśmy uważani za oczytanych. Ale
to tylko pozory. A książki zalegające u nas na półkach, których nigdy nie przeczytamy
może ktoś inny przeczytać choćby w bibliotece. Pamiątki to rzeczy których
równie ciężko jest nam się pozbyć. Powinniśmy oddzielić rzeczy potrzebne od
tych mniej ważnych. Ciekawym pomysłem Mularczyk jest to by rzeczy których nie
jesteśmy pewni czy chcemy się pozbyć, ale nam nie służą ,odłożyć do kartonu i
schować. Jeśli za miesiąc nie zajrzymy do tego kartonu to powinniśmy je
wyrzucić, bo widocznie nie są nam potrzebne. Autorka radzi, by kontrolować swoje
zakupy w domowym budżecie. Zapisywać każde wydatki, wtedy mamy nad
nimi kontrolę.
W obecnym świecie cierpimy na chroniczny brak czasu. Pracujemy więcej, by kupować więcej. Powinniśmy wyzwolić się z tego błędnego koła.Autorka
świadomie zrezygnowała pracy na etacie. Obecnie ma więcej czasu dla rodziny niż wcześniej, bo rozsądnie nim gospodaruje.
Szczerze mówiąc
jest to pierwsza książka o minimalizmie, w której mówi się o wierze. Prostota
świadoma wynika z przekonań religijnych. Mamy tu ukazanego dominikanina, który świadkowie unika zbytku. Poza nim pokazane jest małżeństwo, które ceni
sobie rodzinę i wakacje w Polsce.
Luksus - nie każdy do niego dąży, wbrew pozorom,są tacy którzy świadomie go unikają,bo cenią sobie życie proste. Proste to nie
znaczy asceza. Minimalizm powinien być naszym własnym wyborem. Nie każdy musi iść tą drogą.