Ale się tego natworzyło. Pełno jest w Polsce pseudobutików z pseudomodą. I to są zarówno sklepy internetowe jak i stacjonarne. Moda to świadomość. Polki nie zawsze ją mają i kupują kota w worku. Albo aspirują do danej pozycji.
Logomania w najgorszym wydaniu opanowuje tę bazarkową modę. Oj nie ma tam rzeczy choćby od Celine tylko marne podróby bardzo „przypominające” oryginał wyglądem, ale nie jakością. Bluzki z nazwami znanych domów mody, choćby Chanel. Sukienki z marnej pseudokoronki. Kobiety kupują tam też podróby torebek Pinko.
Mnie to zastanawia czy nasz gust jest tak słaby, że kupujemy w takich miejscach. Nie mamy poczucia smaku? We Francji gustu uczą najbliżsi, czyli matka i babcia. Ale czy faktycznie Francuzki mają wrodzone poczucie stylu?
Tak biegniemy za Zachodem, gdzie większość ludzi ma wywalone jak wygląda. Zatracamy w tym siebie. Te sklepiki plagiatują też polskich projektantów, choćby Kupisza o czym kiedyś już pisałam na blogu. Te firemki są nijakie i są klonami i jedne kopiują inne. Czy naprawdę te podrobione logo tak wiele znaczy? Znawca i tak będzie wiedział, że to podróba. Po co mieć takie rzeczy?
Luksusu pragną ci, którzy są poza jego zasięgiem. Pragną podwyższyć swój status, ale to nie działa. Luksus od początku był dostępny dla nielicznych. Luksus nie może być dostępny dla mas, bo przestałby być luksusem. Ale widzę też, że Polki nie mają świadomości modowej i mogą nawet myśleć, że nie kupują podróby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz