Było życie przed
wirusem, jest tu i teraz w czasie
pandemii i będzie życie po wirusie. Wielu pisze, że już nic nie będzie takie samo. Powinniśmy
zagłębić się w tu i teraz. Ale to jest
ciężkie, boimy się o to co będzie jutro, czy będziemy mieć pracę i za co żyć.
Trudno jest do końca przewidzieć co nastąpi. Wszyscy tkwimy w tej sytuacji.
Musimy sobie uświadomić, że czasem czujemy lęk i go nazwać, oswoić tego małego
gnoma.
Sylwia Miller - psycholog radzi by przeznaczyć pół godziny na zamartwianie,
przewidywanie najczarniejszych scenariuszy. Pozwolić sobie na to, ale tylko w
tym czasie. Zamartwianie się cały czas osłabia naszą odporność, a tym samym
może być szkodliwe dla naszego zdrowia. Wiadomo sytuacja nie jest komfortowa.
Mnie osobiście cieszy prosty fakt, że mam gdzie spać, co jeść i bliską sercu
osobę przy swoim boku.
Niesłychanie ważne byśmy nie tkwili w tej sytuacji sami,
byśmy choć robiły z bliskimi połączenia wideo czy choćby telefoniczne. Wiadomo
raz ma się lepszy dzień, raz gorszy.
Dziś na live na Instagramie herimpact.co prowadzonym
przez Karolinę Cwalinę - coacha usłyszałam ciekawe słowa. Agnieszka Polkowska
trendwatcherka stwierdziła, że powinniśmy ten czas potraktować jako okazję.
Szansę by zdobyć nowe kompetencje, zmienić nawyki. To nie chodzi o to byśmy
tylko się uczyli. Zachowajmy równowagę. Według Agnieszki powinniśmy też
przybrać pozycję obserwatora względem wydarzeń. Obserwować siebie i otoczenie i
wyciągać wnioski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz