To zdjęcie jest tylko ilustracją i nie jest to marka, o której piszę.
Obecnie nie
tylko moda z sieciówek jest szybka, ale polskie firmy odzieżowe także
prześcigają się w kopiowaniu trendów z wybiegu we właściwy im sposób. Sklepy
internetowe w Polsce te niezbyt wysokich lotów czy nie tylko z Internetu, ale
też stacjonarne. Jedne kopiują inne, bo w Polsce prawo autorskie mody kuleje.
Na popularności jednej marki furorę chcą zrobić inne, które tworzą kopię, a
jakże po niższej cenie niż oryginał.
Jeden z takich
oto sklepów otworzył się w tamtym roku w Warszawie. Na początku bardzo lubiłam
ten sklep. Przyciągały mnie do niego ceny nieco wyższe od tych z
sieciówek. O ile w letniej kolekcji
marki były niektóre rzeczy warte uwagi to na sezon jesień/ zima to się
zmieniło. To co mnie wkurzało już wcześniej to brak informacji o składach ubrań
w sklepie internetowym. Ta praktyka była już wtedy nagminna i trwa do dziś. Później
zwróciłam uwagę na słabą jakość zdjęć ubrań, niedostatecznie pokazywały
produkt. Marka szczyci się tym że produkuje w Polsce i niskimi cenami, ale nie
wszystkie jej produkty są dobrej jakości. Gdy zobaczyłam swetry marki i ich
składy padłam. Jedna z twórców marki chełpi się na Instastories jak naturalne
są to produkty, a tam 50 procent akrylu.What? To co mnie też uderzyło to dziwny
skład jednego ze swetrów, gdzie podano tylko 80 procent składu.
Twórczyni marki
kreuje się na Instagramie całkiem dobrze. Pokazuje nowości na sobie, pyta
klientów czy ma wprowadzić dany model. I to jest całkiem fajne. Ale pamiętajmy
ona chce nam sprzedać produkt więc musi nas do tego przekonać. Przekonałam się,
że produkt z polską metką może być wadliwy.
Zdziwił mnie
fakt, że twórczyni marki a zarazem jej projektantka szuka profesjonalnego
projektanta. Poza tym twierdziła na strories, że jej marka rzadko robi
wyprzedaże, a wszystko to mówiła po to, a jakże, by zwiększyć sprzedaż.
Niestety dla
mnie ta marka przepadła i już tam nie kupuję . Nie chcę być nabijana w butelkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz