Byłam
w totalnym szoku. Na początku myślałam, że to żart. Ale przecież ta firma nie
może robić sobie ze mnie jaj. Wybłagałam sobie Sample Sale w PLNY LALA. A o
całej akcji poinformowano dzień wcześniej po południu.
To Sample Sale znacznie różniło się od poprzedniego. Nie było wchodzenia kobiet z dziećmi nie takimi małymi na długie minuty tylko pełna profeska. Każda z nas miała 10 minut i ani minuty więcej. Zarówno ochrona jak i pracownicy trzymali się tego i pilnowali czasu. Wchodziło się po 4 osoby. Ubrań było dużo mimo że nie byłam na rozpoczęciu akcji, tylko po południu. Trzeba było grzebać w koszach i były niestety wymieszane w nich rozmiary, ale o dziwo były też rzeczy na wieszakach, pierwszy raz się z tym spotkałam. Nie było czasu na mierzenie. Trzeba było być szybką. Kupiłam dwie świetne bluzy, torebkę nerkę w naprawdę okazyjnej cenie i koszulkę dla chłopaka.
Dlaczego o tym piszę mimo że trochę wody upłynęło? By wam uświadomić, że warto w takich wyprzedażach brać udział, bo możecie kupić ubrania nie zniszczone w super cenach. I to mimo że były to sample czyli próbne modele zdarza się niedopuszczone do sprzedaży. Cieszę się, że jedna z moich ulubionych polskich marek odrobiła lekcję z poprzedniej edycji wydarzenia.
Dziewczyny
szukajcie okazji. Nie sztuką kupić coś za miliony monet, ale sztuką kupić
okazyjnie. Przyznam, że miałam tak z koszulka z The Odder Side tak długo się na
nią czaiłam, ze kupiłam ją w o wiele niższej cenie niż początkowa. Owszem czekałam na Sample Sale na swoją kolej, ale było warto. Poza
tym szło to szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz