Poszukiwania są dobre czy złe? Czy jesteśmy gotowi na to co przyniosą i że często może to być coś czego najmniej oczekujemy? Niedawno w końcu obejrzałam film na Netfliksie o Olivierze Rousteing – słynnym projektancie mody i najmłodszym zarazem głównodowodzącym w domu mody Balmain. Trzeba przyznać, że wniósł on Balmain na wyżyny i marka cały czas święci triumfy. Ten film jest tak prawdziwy, nasycony emocjami i zarazem mierzeniem się z przeszłością, że oglądając go czułam się jakbym w tym procesie uczestniczyła.
Oliver chce znać prawdę o swoim pochodzeniu i dlaczego matka go porzuciła. To nie są łatwe sprawy. Droga w głąb historii życia ukrywanej przez lata jest trudna. Poznanie jej to jedno, ale jeszcze bardziej ciążąca walka z emocjami, jakie temu towarzyszą.
Pozornie wydawałoby się, że Olivier wiedzie idealne życie. Ma piękny dom, pracę, którą kocha i jej poświęca cały swój czas, jest pracoholikiem. Ale nie ma w swoim życiu kogoś bliskiego sercu, kto nie byłby z jego rodziny zastępczej. Mieszka sam i widać, że czuję pustkę. Kamera towarzyszy mu w naprawdę trudnych momentach. To ona jest jego powierniczką i niejako przyjaciółką. Cieszę się, że zobaczyłam Rousteing’a z innej strony takiej której nie pokazuje na co dzień. Świat blichtru, Insta to skrawek jego życia. W głębi ducha to osoba wrażliwa i bardzo samotna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz