Voż tak myślał Jerzy Antkowiak, że wymawia się
nazwę magazynu Vogue. Jego babka była kapeluszniczką i przychodziły do niej
różne panie z Vogue’iem i 12- letni Jerzy myślał, że tak się wymawia po
francusku tę nazwę. Antkowiak studiował ceramikę. Jak sam dziś wspomina nie był
to dobry wybór. Znalazł się on przypadkiem w PKIN i zobaczył w nim katafalk.
Myślał, że będzie tam się odbywał
pogrzeb jakiejś ważnej osoby. A tu wyszła Grabolka, nazywana tak pieszczotliwie przez
Antkowiaka, zapowiedziała pokaz Mody
Polskiej. Jeździła po tygodniach mody,
podpatrywała co tam się dzieje, a później zabierała w te podróże także
Antkowiaka. Jerzy tworzył szkice z ubraniami przypisanymi konkretnej modelce podpisanymi
jej imieniem. Moda Polska kupowała wykroje ubrań znanych projektantów. Gdy
syndyk ogłosił upadłość Mody Polskiej Antkowiak odkupił 3 tysiące sukien, które
przeleżały w jego domu. Tomasz Ossoliński odkopał tę kolekcję. Szkice i suknie
wyglądają jakby wykonano je teraz, są niezniszczone. Kiedy przywieziono współczesne
manekiny, na których miano zaprezentować na wystawie Centralnego Muzeum Włókiennictwa
suknie, to Ossoliński bał się czy rzeczy będą na nich dobrze wyglądać, na
szczęście pasowały jak ulał.
Ossoliński przypomniał, że obecnie wielu
projektantów ma w swojej ofercie bluzy i t-shirty, a nie eleganckie rzeczy, ale
z czegoś trzeba żyć panie Tomaszu więc dlatego się to projektuje. Antkowiak
cieszy się, że nie projektuje już mody, bo kiedyś na wybiegu szły kobiety, a
obecnie dzieci.
Poza Antkowiakiem na panelu na urodzinach Vogue’a były też 2
panie związane z Modą Polską. Jedna z nich była 3-krotną zwyciężczynią nagrody Woolmartu
i związana była z Modą Polską do 1989 roku. Mile wspomina tę pracę. Próbowała
ocalić Modę Polską, ale się nie udało. Przyszły nowe czasy, swetry w podobny
wzór sprzedawane były o wiele taniej niż produkty Mody, więc zaważyła cena, nie
jakość. Mało Polaków mogło ubierać się w stroje Mody Polskiej, ale firma była znana
i miała renomę. Na spotkaniu też wspomniano o nowej książce o Modzie Polskiej.
Kiedy inni projektanci borykali się z brakiem tkanin to Moda Polska miała do
nich swobodny dostęp. Ale zdaniem Antkowiaka była ona uzależniona od sekretarzy
partii. Twierdzili oni na przykład, że w kolekcji jest za mało elementów
ludowych. Ci sekretarze partii najczęściej byli po kilku klasach szkoły
podstawowej. Żony premierów chętnie się ubierały w Modzie Polskiej. Antkowiak
wspomina żonę Wałęsy jako bardzo skromną kobietę. Kiedyś pokazy mody Polskiej
stanowiły długie spektakle, które trwały nawet 1,5 godziny i prezentowano na
nich ponad 100 sylwetek.Wiele się od tego czasu zmieniło. Mimo to Jerzy Antkowiak to człowiek zarażający pasja do mody i mający dar opowiadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz