Posiadam to, więc coś znaczę? Ilu z nas myśli, że tak jest
i wpada w błędne koło. Bo żeby coś
znaczyć musi mieć coraz więcej by zaspokoić ego posiadania. I o dziwo nie dotyczy to tylko ubrań, ale
wszystkich dóbr materialnych. Lepszego samochodu, świetnych dalekich wakacji, czy piękniejszego
mieszkania.
Dzisiaj słuchałam sobie Girls Talk cyklu Karoliny Cwaliny coacha z
udziałem Arety Szpury i jestem pełna podziwu dla jej postawy. I uwierzcie to
nie jest na pokaz. Areta ma równo poukładane w głowie i kieruje się wartościami
w życiu co nie jest w dzisiejszym zapętlonym świecie tak częste. Nad to jakimi
jesteśmy ludźmi i nad byciem etycznym i życiem w zgodzie ze sobą, światem i
innymi ludźmi przekładamy materializm i towarzyszący mu konsumpcjonizm. Na tym
ostatnim zjawisku opiera się większość gospodarek na świecie. Życie w zgodzie z
naturą jest nieważne. Świadomie niszczone jest środowisko.
Areta stwierdziła,
że przez to że chcemy coraz więcej coraz lepszych rzeczy to nie mamy czasu na
nic innego. Pracujemy nie po to aby żyć ale aby mieć więcej i więcej. Trudno jest wyjść z tego błędnego koła.
Szpura przyznaje, że ograniczyła choćby jeżdżenie taksówką na komunikację
miejską. Czy ciągłe jedzenie na mieście. Jest ona osobą ze świata mody. A w tym
świecie jak naoglądamy się ładnych rzeczy to chcemy to wszystko mieć. Czasem
trudno powiedzieć stop nie potrzebuję tego. Wiem sama po sobie, że czasem
trudno ograniczyć zachcianki. Ale najbardziej liczy się to jakim jesteś
człowiekiem, a dobra materialne to tylko dodatek należy o tym pamiętać.