Są ludzie,
których nikt nie zastąpi, bo jest w nich jakaś niezidentyfikowana inność,
wrażliwość, artyzm. Skąd to się wszystko znalazło się w ciele prostego chłopaka
z East Side? Tego nie wie nikt.
McQueen jest doskonałym przykładem jak dojść do
sukcesu. Mimo wyboistej drogi, braku pieniędzy, ale dzięki dobrym ludziom
spotykanym na swej drodze. Nie miał odpowiedniego wykształcenia by studiować
projektowanie, ale swym urokiem i zapałem zjednał sobie jedną z wykładowczyń.
Swoją pierwszą autorską i dyplomową kolekcję uszył z pieniędzy pochodzących z
zasiłku dla bezrobotnych. I tu znów spotkał kobietę, która uwierzyła, że ma
talent i kupiła całą jego kolekcję ubrań i stała się jego mentorką – Isabelle Blow.
Niestety jest też to opowieść o tym co czyni z ludźmi sukces. McQueen – dla
niego sukces miał ogromną cenę. Moda to biznes komercyjny, chodzi w niej o
sprzedaż. Alexander miał do wyboru albo będzie ledwo wiązał koniec z końcem
albo sprzeda markę inwestorowi - grupie Gucci. Chciał by jego firma stawała się coraz większa
a bez ogromnego przypływu gotówki byłoby to niemożliwe. Wielu młodych
projektantów obecnie mierzy się z podobnym problemem. Sprzedać się czy zachować
niezależność twórczą i finansową.
Gdy myślał nad koncepcją własnej marki jak i pracował
dla Givenchy to było wielkie obciążenie psychiczne. Musiał być nadzwyczaj
kreatywny. Pieniądze które otrzymywał jako projektant dla Givenchy wydawał na
budowanie własnej marki. Wiadomo było że
prędzej czy później będzie chciał być w stu procentach skupiony na swojej
marce. Sukces okupiony porażką, tym że nie można być w pełni niezależnym tylko
jest się małym trybikiem w wielkiej fabryce mody to boli. Dlatego Lee topił
smutki w narkotykach.
Co ciekawe z filmu wynika, Sarah Burton wcale nie była naznaczona przez niego na zastępczynię. Chciał by po jego śmierci dom mody został zamknięty.
W filmie jest ukazanych wiele czaszek. Faktycznie obecnie
czaszki zawojowały markę McQueen i są niesłychanie banalnym elementem
komercyjnym marki. Film nie trafia głębiej do istoty problemu, jest zlepkiem
różnych filmików z różnych okresów życia Alexandra.
McQueen chciał wywoływać
emocje, jego pokazy nie miały być przyjemnym obiadkiem. One prowokowały,
oburzały. Albo się było jego zwolennikiem, albo przeciwnikiem, nic pomiędzy. To
były spektakularne widowiska. Lee zmienił nieświadomie oblicze mody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz