niedziela, 23 października 2016

It's hard to be a mother in Upper East Side,Primates of Park Avenue...




Myślicie, że bycie matką to prosta sprawa?  Tak naturalna, że nie trzeba o niej pisać książek. Mylicie się. Wychowanie dziecka na Upper East Side w Nowym Yorku to nie taka prosta sprawa. Zwłaszcza jeśli jest się przybyszem z Upper West Side. Różnica między tymi dwiema dzielnicami jest przeogromna. 

Wschód jest bardziej tradycyjny, bogatszy, mniej wyluzowany, gdy zachód jest hipsterski, demokratyczny i nowoczesny. Autorka "Naczelnych z Park Avenue" jako przybysz z tej innej połowy Nowego Jorku mogła się zdystansować i pokazać nam jaka naprawdę jest jej bogata część. 

Znalezienie dobrego żłobka graniczyło z cudem. Tak naprawdę dla matek ze wschodu sam żłobek był już trampoliną do późniejszego sukcesu dziecka. Im bardziej prestiżowy tym lepiej. Najlepiej było mieć pośrednika między nami, a żłobkiem. Kogoś kto ma duże wpływy i zna odpowiednie osoby na odpowiednim miejscu. 

Matki ze wschodniej części NY są pod ciągłą presją. Muszą być idealnymi matkami i żonami. Często nie pracują, co na zachodzie jest rzadkie. Mają idealne ubrania od takich projektantów jak Burberry czy Dior. Idealne buty,torebki - tu króluje Birkin. Zdobycie birkinki graniczy z cudem. Żeby ją dostać często trzeba się zapisać na listę oczekujących. I to niestety nie gwarantuje sukcesu. Autorka uległa czarowi torebek postanowiła sprawić sobie birkinkę. A wszystko wzięło się od tego,że mijając ileś kobiet, które dosłownie spychały ją z chodnika dzierżąc drogi przedmiot pożądania, luksusową torebkę. Wtedy Wednesday pomyślała,że jeśli kupi taką torebkę to te incydenty się nie powtórzą. 

Matki w żłobku jej synka nie odzywały się do niej i traktowały ją z wyższością. Uznawały ją za obcą. Dopiero kiedy miło gawędziła z ojcem któregoś z dzieci ze żłobka to te kobiety ją zauważyły. 

Martin jako miłośniczka antropologii ukazuje nam jak przykłady ze świata zwierząt czy plemion mają się do naszej rzeczywistości. Mnie najbardziej zaskoczył przypadek ptaka samca, który by przypodobać się samicą,  wydawał specyficzny dźwięk skrzydłami. Tym samym narażał się na drapieżników, bo w czasie wykonywania tego swoistego tańca godowego nie mógł  szybko uciec od potencjalnego zagrożenia, był bezbronny.

Z czasem autorka za fasadą kobiet zimnych , niedostępnych, w najlepszych ubraniach zauważa lęk. Lęk o swój los.Zależne od męża nie mają pracy. Chodzą często do stylistów fryzur, na manicure itp. Muszą być nieskazitelne,ale tylko one wiedzą co kryje się za tą powłoką.

Jeśli chodzi o modę to dowiedziałam się z tej książki ciekawej rzeczy. Otóż bogaczki z Park Avenue albo mają swoich stylistów, albo są dla nich urządzane specjalne spotkania na których mogą kupić designerskie ubrania jeszcze zanim pojawią się w sprzedaży. Poza tym chodzą one na różne imprezy charytatywne np. w sklepie Dolce & Gabbana i kupują tam świetne rzeczy. Chodzi o  to by być przed wszystkimi. To ja pierwsza założyłam tę sukienkę czy takie buty. Trochę to sprawia wrażenie pędu z którego nie ma końca.

Ogólnie rzecz biorąc za swą zbroją są to kobiety nieszczęśliwe, ale może niektóre mają taki styl ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vinted high prices?

  Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...