Zdaniem Carrie - mieszkanki Manhattanu wkładają małą
czarną na wieczorne wyjście lub na pogrzeb. Wiele poradników doradzam nam (
kobietom), że musimy mieć w swojej szafie taką sukienkę. Przecież ona jest
dobra na wiele okazji i można nosić ją na wiele sposobów. A to wszystko za
sprawą dobrania różnych dodatków, które zmieniają charakter stroju z szykownego
na jeszcze bardziej szykowny. Z eleganckiego na jeszcze bardziej elegancki.
A może jest tak
jak mówi główna bohaterka Seksu w wielkim mieście? Czy faktycznie potrzebujemy
małej czarnej na wiele okazji? Wydaje mi się, że to błędne koło w które
wpadamy. Coco Chanel wymyśliła małą czarną dla wygody i jej uniwersalności. Ale
powiedzmy sobie szczerze nie każdej z nas w czerni jest do twarzy. Część z nas wygląda w niej staro i musi się z
tym pogodzić, że mała czarna jest nie dla nich. Ale to jeszcze nie koniec
świata.
Jest dużo równie
eleganckich kolorów, jak czerń. Chociażby granat. Muszę wam coś wyznać. W swojej
szafie nie mam ani czarnej sukienki,
ani spódnicy w tym kolorze. I jakoś z
tym żyję. Nie mam presji, że muszę mieć
małą czarną. Za to posiadam w swojej szafie granatową spódnicę ołówkową. Jest
elegancka. Nadaje się na dzień do biura i na wieczór czy na randkę. Wszystko to
kwestia dodatków. Granat to tak uniwersalny kolor, że nie mam problemu z
dobraniem kolorystycznym ani dodatków, ani bluzek.
Nie dajcie sobie
wmówić, że wszystko to czego potrzebujecie to mała czarna. Są inne równie dobre
kolory. Kolor powinien pasować do waszej karnacji i osobowości. A fason
sukienki czy spódnicy powinien pasować do czynności, jakie wykonujecie w ciągu dnia.
Można przecież
wpaść w błędne koło. Musisz to mieć, czerń to klasyka. A jak jest faktycznie.
Prawda jest taka, że nie wszystkie lubimy czerń i to niezależnie czy nam pasuje
czy nie. Poza tym kolory jaśniejsze od czerni potrafią znakomicie ożywić naszą
twarz. W przypadku wszelkich porad jakie czytacie należy zachować zdrowy
rozsądek. I tego wam życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz