Boję się. Ile
razy wypowiadasz to słowo? Nie robisz tego czy tamtego, bo strach cię obleciał.
Postanawiam przestać się bać i podjąć wyzwanie. Od marca będę starała się robić
jedną chociaż albo parę rzeczy, których się boję . Liczę na wasze sugestie.
Czy
nie jest tak, że nam jest dobrze, kiedy
się boimy? Tkwimy na swej małej przestani i mówimy nie. Nie, bo nie wyjdzie. Nie
bo się nie nadaje. Nie, bo daleko. Nie, bo nie pojadę sama. Nie, bo nie nadaje się
do tej pracy. Nie wierzymy w siebie. a przecież każdy z nas się boi. Strach
towarzyszy nam przez całe życie ale to nie powód by się z nim zaprzyjaźnić. Zamierzam
opisywać tu swoje zmagania ze strachem. Liczę też na wasze historie.
Podejmiecie ze mną te wyzwanie?
Strach to mały prześladowca. Trudno się go
pozbyć jak plamy na ubraniu, ale można. Do podjęcia tego wyzwania natchnęła
mnie książka Elizabeth Gilbert o kreatywności. Nie chodzi by go unicestwić,ale
by traktować go jak osobę na przyczepkę. Tyle pięknych chwil, przeżyć wreszcie
zdaje sobie z tego sprawę omija mnie bo się boję. Mówię światu nie i wysyłam
ten negatywny sygnał. A świat tym samym odpowiada. To co przekażemy wszechświecie to dostajemy. Z tym jest tak jak z zasianą rośliną.
„ Musisz się nauczyć panować nad strachem,
przyjmować dary losu i zrozumieć, że wszystko przemija i nie odciska się
piętnem na twoim życiu! Odpręż się, przystosuj, nie możesz być taka sztywna(
ten cytat pochodzi z książki F. Bosco „ Nie tacy oni straszni” s.42).
Faktycznie coś w
tym jest. Strach potrafi zarówno mobilizować jak i przerażać. Wszystko zależy
od nas czy mu się poddamy, przecież nie jest on wieczny. Kiedyś będziemy wspominać,
że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz