Zapominany
obecnie, a kiedyś międzynarodowej sławy fryzjer. Antoine był bardziej francuski
niż polski. Może( dlatego?) niewielu Polaków obecnie o nim pamięta. Mimo tego że
przez większość życia spędził w Paryżu to na starość wrócił do Polski, a
konkretnie Sieradza. Tam nieznany dokończył żywota. Jak można było zaprzepaścić
taką karierę? Okazuje się że równie szybko, co szczytów można dostąpić upadku.
Antoine miał w
sobie to coś. Kiedy przybył do Paryża nie znał nawet słowa po francusku, ale
szybko się uczył. Miał niepowtarzalną charyzmę, którą trudno zdefiniować. Był
prekursorem nie tylko fryzjerstwa, ale sławną postacią. Można dziś
powiedzieć, że poza byciem artystą był też fryzjerem - celebrytą, ale w dobrym tego słowa
znaczeniu. Dziś celebryta to słowo w znacznej mierze pejoratywne niestety.
Celebryci to głupiutkie, acz cwane gwiazdki, które za wszelką cenę chcą być
znane z tego, że są znane.
Mało kto wie, że
Coco sama nie ścięła sobie włosów, ale za tym stał Antoine. Spotykali się na
tych samych salonach. Antoine czesał wiele znanych kobiet, koronowane głowy
amerykańskie aktorki i znane Francuzki. Był homoseksualistą, który miał żonę.
Ta kobieta pomagała mu w utrzymaniu interesu, była jego nie tylko partnerem
biznesowym, ale i przyjacielem. W zamian nie liczyła na wiele. W tamtych
czasach Antoine by czesać wysoko postawioną klientelę musiał ukrywać swoją
właściwą orientacje, ale nie on jeden. Takie były czasy.
Historia Antoine naucza, że można spełnić
marzenia i osiągnąć sukces. On zawsze chciał być fryzjerem i być znanym. Determinacja
doprowadziła go na sam szczyt. Dobrzy ludzie także mu pomogli. Paryż belle
epoque kiedyś musiał się zmienić, a wieloletnia tęsknota za krajem spowodowała, by chciał
tam wrócić. Porzucił wszystko mimo iż przyjaciele mu to odradzali. Antoine to
nie tylko fryzjerstwo, ale też środki kosmetyczne. To była wielka firma. Dzieło
geniuszu. Chciałabym, żeby o Antoine w Polsce pamiętano. Przecież osiągnął tak
wiele. Świetnie, że powstała taka książka, tym bardziej, że to dzieło polskiej
autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz