sobota, 8 sierpnia 2020

Laurent is always alive?

 

Nic tak nie boli jak samotność? W końcu obejrzałam film, który leżał na mojej domowej półce dość długo. O jakim filmie mowa? Saint Laurent to film, który pozornie nie skupia się na całym życiu projektanta. Głównie mamy tu młodego Laurenta, ale pojawia się tu też jego starsza wersja. Laurent jawi się jako postać nieszczęśliwa. Samotnik wśród tłumu. 

Bardzo negatywnie ukazano filmie partnera Laurenta – Pierre’a Berge. To on niejako przyczynił się do zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym projektanta. Nastąpiło to po akcie buntu Yvesa. Yves nie panował nad swoimi emocjami, dawał się im ponieść, ale to nie powód by odebrać mu wolność. Lubił używki, alkohol, narkotyki. 

Jego partnera nie interesował sam projektant, ale „dobro” marki.Dlatego nie pozwolił na publikację udzielonego przez Yvesa wywiadu telefonicznego, w którym projektant mówi o swoim pobycie w wojsku i późniejszej depresji. Przecież to zszargałoby markę. Berge, niczym Dulska bohaterka powieści Zapolskiej, wyznawał zasadę, że swoje brudy powinno prać się we własnym domu. To co powinniśmy widzieć to obraz idealny,  fasada.

 Ale film pokazuje tez moc twórczą Laurenta i jego wielki talent. Miał przyjaciół, dla których był ważny. Mimo wszystko jest to film wart obejrzenia mimo że jest trochę przydługi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vinted high prices?

  Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...