czwartek, 2 lipca 2020

Are we fashion slaves?



Co robią sieciówki by pozbyć się starych ciuchów? Wystawiają je na wyprzedaży. Z powodu koronawirusa wiele marek nie mogło sprzedać ciuchów stacjonarnie. Jak wam wiadomo koronawirus wybuchnął w Polsce w okresie przejściowym, międzysezonowym. Sklepy zamknięto i teraz chcą się pozbyć zalegającego towaru. Nie jest to żadne zaskoczenie.


 Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że kiedy jest luty do sklepów trafia już towar letni. Nie za szybko? Moda sama utknęła w ślepym zaułku. Chcemy szybko, tanio. Nie zastanawiamy jakim kosztem się to odbywa. A płacimy za to wszyscy zmianami klimatycznymi. Jeszcze w lutym, marcu pełno jest w sklepach sieciówkowych towarów zimowych. Mimo tego jak sklepy mają dużo towaru to nie widzę jakichś zatrważających masowych obniżek. Oczywiście można znaleźć w markach Fast fashion towary mocno przecenione, ale pełno jest tak sobie przecenionych. Nie ma jakiegoś nadmiernego szału. 

Sieciówki mocno dotknęła pandemia. Stan sprzed już nie wróci. Już wiadomo, że w maju było o 56 % mniej klientów w galeriach niż wcześniej. Najemcy w Galerii Północnej w Warszawie zorganizowali niedawno protest. Chodzi oczywiście o pieniądze. Dlaczego najemcy mają płacić taki sam czynsz jak przed pandemią? Dochody sklepów przecież znacznie się uszczupliły. 

LPP jest jedną z nielicznych grup, która nie otworzyła dużej ilości sklepów. Właściciel negocjował korzystne dla firmy czynsze. Nikt nie chce dopłacać do interesu. Może dlatego nie ma takich  hiper wyprzedaży. 

Firmy boją się co będzie jutro? Bo najłatwiej byłoby i najszybciej pozbyć się ciuchów za niskie pieniądze. Ale to są koszty. Sieciówki boją się robić takie wyprzedaże. Czy to jest dobra polityka? Z jednej strony to rozumiem, a z drugiej znowu wystawią niesprzedany towar za rok? Gdzie tu logika?

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vinted high prices?

  Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...