Tak długo mnie
tu nie było za co przepraszam. Wyjazdy, ale nic mnie nie usprawiedliwia.
Czasami zastanawiam się czy prowadzenie bloga ma sens? Czy ludzie pragną
jeszcze jakichś sensownych treści? Czy to co robię ma jakąś wartość? Czasami
życie daje tak w kość i masz dość wszystkiego. Ja mam tak od jakiegoś czasu.
Pragnę dobrych zmian, a przed sobą mam same przeszkody. Mam dość. Życie jest
ciężkie, a ja nie chcę cały czas się zmuszać. Prowadzenie bloga jest
przyjemnością, ale po co to wszystko? Dla kogo? Kogo interesuje treść, a nie
same kolorowe obrazki.
Ostatnio słuchałam filmu Beaty Pawlikowskiej,
w którym mówi ona że nie ma czegoś takiego jak porażka. Że większość rzeczy w
naszym życiu dzieje się po coś. Może tak miało być jak jest, a zmarnowane
szanse nie są zmarnowane. Może jakby dane rzeczy jednak się wydarzyły to i tak
nie bylibyśmy szczęśliwi. Ale jak to mówią losowi trzeba pomóc.
Przypomina mi
się książka, którą jeszcze czytam z serii After. Tessa jest tam jedną z
głównych bohaterek, otrzymuje to co chce. Pracuje i mieszka w Seattle. Jednak
czegoś jej brakuje. Ma szczęście w życiu zawodowym, ale nie w osobistym. Ma
trudnego partnera, który nie chce z nią tam mieszkać. Myślę, że w życiu trzeba
mieć balans między życiem zawodowym i prywatnym. Mówią, że szczęście to stan umysłu
niezależnie od okoliczności, ale trudno to zachować przynajmniej mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz