Projektanci i
książki? Moda i literatura? Big Book Festival
zainspirował mnie na maxa. Uwielbiam książki, nie wyobrażam sobie bez
nich życia, no i oczywiście bez mody. Na tym wydarzeniu byłam pierwszy raz i
wiem, że za rok tam wrócę. Osobiście gratulowałam jednej z organizatorek tego
wydarzenia, super inicjatywy. Festiwal zaczął się w piątek, w większości był
darmowy, tylko 2 wydarzenia były płatne, co zaznaczono w programie.
Uczestniczyłam w wydarzeniach w sobotę i niedzielę.
Jedno ze spotkań, które
odbywało się na trawie było współorganizowane przez Elle. Anna Luboń redaktorka
działu Kultura tego magazynu była prowadzącą tego wydarzenia. Rozmawiała z
projektantami: Mariuszem Przybylskim, Michałem Szulcem, Anną Orską, Joanną
Klimas i Anią Kuczyńską.
Ania Kuczyńska podczas długiego pobytu we Włoszech
poznała czym jest dolce Vita. Czyta dużo literatury włoskiej, która poza
Moravią często jest mało znana w Polsce. Literatura od zawsze inspirowała ją do
tworzenia. Piękne stroje dam usłane w zdaniach książek.
Anna Orska z kolei słucha więcej audiobooków, jakoś ta forma odpowiada jej bardziej.
Fascynuje ją tradycyjne rzemiosło i o nim powstała książka dostępna tylko w jej
butikach. Podróżuje po świecie w jego poszukiwaniu, uczy się go od zapomnianych
dziś starych rzemieślników i ich metod. To staje się podstawą jej kolekcji.
Mnie smuci fakt, że tradycyjne rzemiosło odchodzi w niepamięć i jest zapomniane
i wśród ginących zawodów.
Mariusz Przybylski określa się maksymalistą. Nie
czerpie wzorców z literatury do swojej kolekcji, tego w szkole projektowania
się nie uczy. Podobnie ma Michał Szulc.
Joanna Klimas określana minimalistką
sama przyznaje że nie potrafi szyć ani rysować. W modzie nie jest to potrzebne.
"Dzieci z Bullerbyn" czy „Ania z Zielonego Wzgórza” – takie dzieła czytała
młodziutka Joanna.
Można być
wielkim krawcem, ale niekoniecznie wielkim projektantem. Klimas ma feeling do
mody, przeczucie, które jest niezwykłym darem.
Faktycznie wszyscy ci
projektanci czytają książki i nie wyobrażają sobie życia bez literatury.
Michał
Szulc przypomina o powrotach do książek po latach. Kiedyś inaczej się je
rozumiało z biegiem lat i dojrzałości czytelniczej nabierają innego wymiaru. Ja
sama kiedyś nie mogłam zrozumieć pewnych książek mimo że mi się podobały, ale
gdy po iluś latach znów do nich zajrzałam stały się dla mnie zrozumiałe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz