niedziela, 12 lutego 2017

Michalina Wisłocka i minimalizm





Minimalizm polega na kombinowaniu? Niedawno byłam na filmie „Sztuka kochania”. Właśnie kiedyś trzeba było kombinować z ubraniami. Nie było jak coś kupić  dobrego i porządnego. Ale ten niedomiar nie wynikał z świadomego minimalizmu, ale z braku towarów na rynku. Kobiety żeby dobrze wyglądać musiały kombinować. Michalina nosiła sukienkę z obrusu czy spódnicę z zasłony. Ubierała się we wzory kwiatowe, piękne wyraziste kolory. Później nieodłączna była jej chustka na głowie. Na uczelnię, gdzie prowadziła badania była ubrana po męsko. Po to, żeby było jej wygodnie. A może też chciała, by traktowano ją jako poważną badaczkę podobnie jak mężczyzn.

Często się mówi, że Polacy dzisiaj chcą sobie odbić ten  brak permanentny kiedyś. I może stąd minimalizm może się niektórym wydawać szaleństwem. Po co się ograniczać jak można mieć wszystko? Prześcigamy się w zdobywaniu kolejnych trofeów. Definiujemy siebie poprzez przedmioty, które posiadamy. A minimalizm zapewnia nam powrót do natury. Dozorowego rozsądnego odżywiania, troski o ciało i duchowości. Prostoty, ale niewymuszonej tylko na naszych warunkach.

W filmie o Wisłockiej pamiętna jest scena, gdy  filmowa  Michalina dowiaduje się, że jej książka jest nielegalnie kopiowana. I nie przejmuje się tym, bo cieszy się, że jej książka jest czytana. To jest właśnie prostota. Dla Michalina misją było edukowanie seksualne Polaków.


Pieniądze są tylko środkiem, a nie celem. Dzięki nim możemy zrobić wiele. Minimalizm to swoisty ruch antymaterialistyczny. Ale nie chodzi w nim o całkowite ograniczenie zakupów czy zamieszkanie na łonie natury w jakiejś głuszy, no chyba że ktoś chce. Chodzi o podejście z głową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vinted high prices?

  Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...