sobota, 5 września 2015

PRL and camels? A. Boćkowska, To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL.



Okładka książki To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL

O co chodzi z tymi całymi wielbłądami? Tego dowiecie się z bogato uzupełnionej zdjęciami  - książki Aleksandry Boćkowskiej „To nie są moje wielbłądy? " . Odpowiedź, jak dla mnie była dość zaskakująca. Trochę opowieści o modzie czasów PRL – u  już wydano w Polsce. Spytacie się czym różni się ta opowieść od historii ukazanych przez poprzedników? Barwnością, takim językiem jest to wszystko opisane, że chce się ją czytać już od samego początku i z każdym kolejnym zdaniem jesteśmy ciekawi dalszego ciągu tej historii. Autorka ukazuje postacie, które miały wpływ na polski świat mody, a teraz ich gwiazda nieco przybladła.  Pani Borowska jest zapomniana, krążą plotki na jej temat, stworzyła metodykę o historii ubioru, ale nikt o niej zbyt wiele nic nie wie, mimo jej wielu zasług. Autorka stara się rozmawiać, choćby Jadwigą Grabowską z Mody Polskiej. Jednak wiele ówczesnych projektantów nie chce rozmawiać o tamtych czasach, dla nich to zamknięty okres. To już było, furtka została zamknięta. Można powiedzieć , że w tamtych czasach moda była misją. Żeby dodać kolorów ówczesnej szarzyźnie młodzież robiła wiele rzeczy. Czytała np. Przekrój,  chodziła na ciuch po łakome kaski czy przerabiała ubrania albo ci, którzy mieli dojście - czytali zagraniczne pisma między innymi Elle, które było wtedy biblią mody dla milionów Polek i według tamtych zdjęć szyli sobie ubrania w stylu mody zachodniej u krawcowych. W sklepach nie było nic, trzeba było się mocno nagimnastykować, żeby wyglądać inaczej, ciekawiej. Dzisiaj pośród tylu klonów to też wymaga odwagi, mimo dostępu do wielu dóbr. Przekrój -  to pismo, w którym Barbara Hoff realizowała misję , by Polki zrobiły coś z niczego. Szlagierem było wtedy zaprezentowanie przez nią, jak zrobić z tenisówek - czarne baleriny. Młodzi ludzie zwłaszcza ze szkół artystycznych przyciągali stylem, wyglądali inaczej niż reszta społeczeństwa i przez to byli piętnowani jako odstępstwo od panującej normy. Co ciekawe kiedyś buty były dostępne w tak nieprzystających do stóp rozmiarów, że trudno było coś kupić i  trzeba było brać to co było. Autorkę martwi fakt, że nikt nie pamięta o dorobku mody PRL-u i nigdzie nie przechowuje się ubrań z tamtych czasów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

New beginning?

  Jak to się stało? Czas biegnie nieubłaganie. Pomyśleć, że tyle mnie tu nie było. Ostatni wpis jest z października 2022 roku. Próbowałam, c...