Dajemy się robić w konia i to nie od dziś. To, że marka jest Polska nie znaczy, że szyje w Polsce. Marka Laurella wprowadzała świadomie niewinne klientki w błąd. Zrobiła się afera. Karolina Domaradzka opublikowała zrzuty ekranu z Insta Laury i marki. Pełno było tam nie ścisłości. Ja skupię się tu na kraju w którym stworzony był produkt. Ubrania miały być stworzone w Polsce. Do dziś na stronie internetowej marki odzieżowej nie ma informacji pod rzeczami, jaki jest ich kraj produkcji. To, że projektuje się w Polsce też nie świadczy, że towary są wyprodukowane w kraju pochodzenia- to podkreślam raz jeszcze.
Reserved podaje na swoich metkach, że produkt był zaprojektowany w Polsce, a wyprodukowany np. w Azji. Oczywiście Reserved ma też w swojej ofercie ubrania wyprodukowane w Polsce, co jasno komunikuje na metkach. Laurella zrobiła wielkiego wała.
Przyznaje, że kiedyś sama tam kupowałam. Zawsze mi się wydawało dziwne, że komunikowała polską produkcję ubrań, a jej ubrania nie były drogie jak innych autorskich marek polskich projektujących i wytwarzających ubrania Polsce. Dzisiaj postanowiłam wyjąć losową rzecz z szafy – marki Laurella i zobaczyć czy jest na niej podany kraj pochodzenia rzeczy. Nie ma. Jest skład. Więc dla mnie ta marka to jedna ściema.
Dla Karoliny Domaradzkiej publikowanie faktów skończyło się zaocznym procesem i posądzeniem o hejt. Kiedy ona publikowała prawdę. A może nie dorośliśmy do prawdy? Może wolimy być oszukiwani? Laura namawiała na swoim Instagramie do tego, by przestać obserwować Domaradzką. Laura zrobiła z siebie profesjonalną ofiarę.
Laurella zupełnie przestała mi się podobać, kiedy po raz kolejny Laura zmieniła obsadę sklepu na Mokotowskiej. Zwolniła jedną z najlepszych sprzedawczyń, a zatrudniła młode siksy. Wiecie ja wam odradzam kupno rzeczy w tym sklepie. Te co mam noszę, ale nie kupuję już tam nic i nawet nie zamierzam. Jeśli marka tak oszukuje to wolę ją omijać szerokim łukiem. Np. swetry tej marki są tak słabej jakości, że niewarte są kupna i je szczególnie wam odradzam. To tak jakbyście kupiły tani sweter w sieciówce, jakość tak samo beznadziejna.
Powiem wam, że to nie pierwsza modowa burza w social mediach. I pewnie nie ostatnia. Mnie wkurza to, że najbardziej cierpi na tym nieświadomy klient. Wydaje mi się też, że ludzie często podczepiliby pod hejt każdą konstruktywną krytykę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz