Photo Marie Haid
W tym roku na szczęście odbył się festiwal filmów dokumentalnych Millenium Docs Against Gravity. Byłam na nim, obejrzałam filmy o modzie i o jeden ciałopozytywny, postanowiłam wreszcie napisać coś na temat jednego z nich, czyli filmu „ Grubaski na front”.
Pozornie wydawałoby się, że będzie to optymistyczna historia o młodych kobietach, które pokazują swoje wdzięki bez skrępowania na Instagramie, czasem nawet za bardzo odważnie. Kochają swoje ciało i nie mają problemów z samoakceptacją. Ale to tylko pozory. Pod płaszczykiem pozornie wysokiej samooceny kryje się u nich mała i zakompleksiona dziewczynka. Obsesja piękna dotknęła je wszystkie. One chcą być szczupłe.
To wmawiają nam media, a my to przyjmujemy od małego, bo to serwuje nam świat. Dlatego ulegamy temu. Przecież wiele z nas wmawia sobie, jeśli będę szczupła to będę szczęśliwa. Ale to tak nie działa. Jeśli nie ułożymy sobie spraw w głowie to sam spadek wagi ciała nie pomoże.Obnażanie się fizyczne i psychiczne na Instagramie daje tylko chwilową ulgę.
Cieszę się, że powstał taki dokument. Pokazuje z czym muszą zmagać się każdego dnia osoby plus size. Mimo swoich kompleksów te kobiety pomagają innym by zaakceptować siebie. Film daje przemyślenie czy ciałopozytywnośc istnieje, a może mamy ją tylko na pokaz, a pod nią miliard kompleksów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz