Wreszcie mamy
go! O czym piszę? Chodzi o polski Vogue. Nie przypuszczałam, że kiedyś doczekam
tej chwili. To był niezapomniany moment w historii polskiej mody. I nie jest to
stwierdzenie na wyrost. To jest prestiżowe pismo. Jedno z najlepszych,
najpoczytniejszych pism o modzie na świecie.
Od momentu kiedy dowiedziałam się
że polski Vogue wreszcie będzie byłam ciekawa jaką przybierze formę. Redaktor
naczelny od początku mówił, że chce by były tam artykuły polskiej edycji, a nie
same przedruki z innych edycji magazynu. To nie jest tak, że każda edycja
niezależnie od kraju jest taka sama. Każda edycja z powodu tego, że powstaje w
krajach o odmiennej kulturze jest inna i zarazem niepowtarzalna. Mam nadzieję,
że polska edycja zachowa swój charakter.
Po ukazaniu się pierwszego numeru
polskiego Vogue mówiono głównie o dwóch rzeczach: okładce i reklamach.
Zacznijmy od reklam. Ludzie, którzy twierdzą że polski numer ma bardzo dużo
reklam chyba nigdy nie czytali tego pisma. Zarzucanie polskiemu Vogue, że składa się z samych reklam
to daleko posunięta ignorancja. Ale wiadomo jak się chce to do wszystkiego
można się przyczepić. Pismo musi na siebie zarobić nieważne jak byłoby
elitarne. Takie są prawa rynku. Ktoś musiał wyłożyć niemałe pieniądze żeby
polska edycja powstała. Ale nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Druga rzecz –
okładka. Powstało mnóstwo memów, przerobionych okładek. Napisano mnóstwo komentarzy.
Okładka pokazała szarą smutną Polskę. Czy faktycznie tacy jesteśmy? Jakoś nie
tryskamy na co dzień zbytnim optymizmem. Trzeba przyznać że posunięcie z taką. a
nie inną okładką było strzałem w dziesiątkę. Było doskonałym chwytem
marketingowym na propagowanie nowego tytułu.
Zawartość pisma jest naprawdę na
dobrym poziomie. Mnie najbardziej podobał się dział kultury prowadzony przez
Andę Rottenberg, A. co do mody pokazuje ją inaczej niż inne pisma na polskim
rynku. Zwraca uwagę na mechanizmy współczesnej mody. Nie nakazuje kup to, bo to
jest w trendach. Pokazuje edukuje i inspiruje. Już 14 marca ukaże się nowy
numer Vogue. Okładka jest znacznie spokojniejsza. Jestem ciekawa zawartości.
To już jutro! Czekam na nowy numer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz