piątek, 24 kwietnia 2015

Czy Fashion Week Poland się wyczerpał?


Polska moda stoi w miejscu czy jednak ciągle się rozwija? W moim przypadku odzwierciedleniem tego pytania jest coroczny „tydzień” mody w Łodzi. Niestety z roku na rok ta "huczna" impreza przestaje mieć duże znaczenie. Dlaczego tak się dzieje? Zbyt małe promowanie tego miejsca w świecie, czy brak na nim wielu pozornie sławnych ludzi nie wiadomo z jakiego powodu sławnych.  A może powód jest prosty, w Warszawie łatwiej jest znaleźć forsiastych sponsorów i mieszka tam większość bogatej klienteli w postaci celebrytek. Wiadomo chodzi o lans i o to kto zaprezentuje się na ściance. Do Łodzi lans na szczęście jeszcze nie dotarł i nie ma tam typowych ścianek. 
Ubolewam,że  Zuo Corp i MMC dwie silne marki z ciekawymi pomysłami od początku związane z łódzkim tygodniem  mody już się tam nie pokazują i wybrały Warszawę, bo łatwiej tam o odbiór, a przecież w świecie mody kasa się  liczy i poza modą jest równie ważna. Znani projektanci choćby jak Łukasz Jemioł związany z Łodzią od początku pokazuje tam tańszą linię. Czyżby odbiorcy tej mody na pokazach byli niezbyt bogaci? Eva Minge już nie Ewa ukazała w Łodzi swoje również tańsze projekty. Została dyrektor kreatywną nowej sieciówki Femestage. Nazwa za bardzo mnie nie przyciąga, a ceny rzeczy marki,które miały być podobno dla przeciętnej Polki są dość wysokie jak na masowe produkty. 
Na wcześniejszych edycjach tygodnia mody swoje kolekcje pokazywały takie polskie sieciówki jak Mohito i Aryton. Przyznajmy sobie szczerze polska impreza nie jest tak prestiżowa jak w stolicach mody. Czy może jest to spowodowane błędami organizatorów, którzy nie należycie wspierają sławnych projektantów? Dywaguję w tym momencie. Kiedy doczekamy się solidnego tygodnia mody z wielkimi nazwiskami? Na razie mamy dwóch finalistów Project Runway, którzy odrobinę przed łódzką imprezą ukazali swoje kolekcje w Warszawie by je pokazać w Łodzi. Jaki jest tego sens? Nie mi twierdzić. Nie mogę się doczekać czasów, gdy na łódzkim wybiegu będą prezentowane inspirujące trendy i kiedy ulica na naszym tygodniu mody zacznie inspirować światowe pisma. Czekam też na to kiedy dorobimy się prawdziwych dziennikarzy modowych nie stylistów, którzy solidnie i rzeczowo przekażą swoją opinię o pokazach bez owijania w bawełnę. To jest to czego sobie i wam życzę. 
Wersja angielska artykułu ukaże się w późniejszym terminie, za co z góry przepraszam.
A dlaczego piszę tydzień mody,a nie używam w artykule słowa fashion week? No cóż żyjemy w Polsce, a nie w krajach zachodnich, poza tym tydzień mody ładniej brzmi.Po co używać obcych nazw skoro mamy swoje?

1 komentarz:

  1. Jak dostałam od Fashion Philosophy newsletter w którym polecali mi apteki w Krosniewicach (wtf?) to się załamałam. Tyle zostało z "Polish fashion week"

    OdpowiedzUsuń

Vinted high prices?

  Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...