Polska moda stoi
w miejscu czy jednak ciągle się rozwija? W moim przypadku odzwierciedleniem
tego pytania jest coroczny „tydzień” mody w Łodzi. Niestety z roku na rok ta "huczna" impreza przestaje mieć duże znaczenie. Dlaczego tak się dzieje? Zbyt
małe promowanie tego miejsca w świecie, czy brak na nim wielu pozornie sławnych
ludzi nie wiadomo z jakiego powodu sławnych.
A może powód jest prosty, w Warszawie łatwiej jest znaleźć forsiastych
sponsorów i mieszka tam większość bogatej klienteli w postaci celebrytek.
Wiadomo chodzi o lans i o to kto zaprezentuje się na ściance. Do Łodzi lans na
szczęście jeszcze nie dotarł i nie ma tam typowych ścianek.
Ubolewam,że Zuo Corp i MMC dwie silne marki z ciekawymi
pomysłami od początku związane z łódzkim tygodniem mody już się tam nie pokazują i wybrały
Warszawę, bo łatwiej tam o odbiór, a przecież w świecie mody kasa się liczy i poza modą jest równie ważna. Znani
projektanci choćby jak Łukasz Jemioł związany z Łodzią od początku pokazuje tam
tańszą linię. Czyżby odbiorcy tej mody na pokazach byli niezbyt bogaci? Eva
Minge już nie Ewa ukazała w Łodzi swoje również tańsze projekty. Została dyrektor kreatywną
nowej sieciówki Femestage. Nazwa za bardzo mnie nie przyciąga, a ceny rzeczy
marki,które miały być podobno dla przeciętnej Polki są dość wysokie jak na
masowe produkty.
Na wcześniejszych edycjach tygodnia mody swoje kolekcje
pokazywały takie polskie sieciówki jak Mohito i Aryton. Przyznajmy sobie
szczerze polska impreza nie jest tak prestiżowa jak w stolicach mody. Czy może
jest to spowodowane błędami organizatorów, którzy nie należycie wspierają
sławnych projektantów? Dywaguję w tym momencie. Kiedy doczekamy się solidnego
tygodnia mody z wielkimi nazwiskami? Na razie mamy dwóch finalistów Project
Runway, którzy odrobinę przed łódzką imprezą ukazali swoje kolekcje w Warszawie
by je pokazać w Łodzi. Jaki jest tego sens? Nie mi twierdzić. Nie mogę się
doczekać czasów, gdy na łódzkim wybiegu będą prezentowane inspirujące trendy i
kiedy ulica na naszym tygodniu mody zacznie inspirować światowe pisma. Czekam
też na to kiedy dorobimy się prawdziwych dziennikarzy modowych nie stylistów, którzy solidnie i rzeczowo przekażą swoją opinię o pokazach bez owijania w
bawełnę. To jest to czego sobie i wam życzę.
Wersja angielska artykułu ukaże się w późniejszym terminie, za co z góry przepraszam.
A dlaczego piszę tydzień mody,a nie używam w artykule słowa fashion week? No cóż żyjemy w Polsce, a nie w krajach zachodnich, poza tym tydzień mody ładniej brzmi.Po co używać obcych nazw skoro mamy swoje?
Jak dostałam od Fashion Philosophy newsletter w którym polecali mi apteki w Krosniewicach (wtf?) to się załamałam. Tyle zostało z "Polish fashion week"
OdpowiedzUsuń