Kirstie była
redaktorką naczelną australijskiego Vogue przez ponad 10 lat. Nie od razu
sprawowała tam tak ważną i prestiżową funkcję. Zaczynała od pracy
recepcjonistki, by później piąć się w górę na sam szczyt. Jej książka to nie
tylko opowieść o karierze od najniższego szczebla do najwyższego, ale też
fascynująca podróż przez świat mody. Autorka poza urokami tej branży ukazuje
nam jego ciemną stronę. Modelki, które by mieć pracę dążą do upragnionego
rozmiaru 0 kosztem własnego zdrowia i życia. Kirstie winy tego stanu upatruje w
projektantach i stylistach, którzy mają nierealne wyobrażenia o sylwetce
kobiecej. Dziewczyny by powstrzymać głód nie wahają się przed jedzeniem chusteczek higienicznych. Są żywymi
manekinami dla projektantów i często trafiają do szpitala po nieludzkim
wygłodzeniu. Anemiczne modelki zdaniem
Kirstie na stałe zaczęły pojawiać się w latach 90. W latach 80. super
modelki miały bardziej kobiece kształty.
Kirstie jako jedna z pierwszych na łamach gazety pokazała modelkę plus
size. Wspomina jak trudno było wybrać dla niej ubrania, gdyż projektanci tworzą
kreację na znacznie mniejszy rozmiar. Poza tym jako jedyna Kirstie ukazała
księżną Danii. Mimo to Kirstie wspomina, że świat mody i bycie redaktor
naczelną poza wieloma wadami ma parę zalet. Są nimi możliwość oglądanie pokazów
z pierwszego rzędu, wspaniałe przyjęcia na jakie są zapraszani najznamienitsi
goście. Prestiż, jaki daje prowadzenie pisma. Wniosek : ciężka praca się
opłaca( nie zawsze) i nigdy nie wiesz, która okładka
zrobi furorę.Ale stres, który temu towarzyszy jest ogromny.Presja na redaktor naczelnej wymaga stalowych nerwów. Niestety ten światek jest trochę płytki i to co się dzieje z modelkami jest tego najlepszym dowodem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Vinted high prices?
Vinted nabija w butelkę? Tak dobrze przeczytaliście. Owszem tam można znaleźć produkty w dobrej cenie, ale są tam też rzeczy w znacznie za...
-
Chciałoby się powiedzieć veni, vidi, vici. Ale z tym vici trochę nie bardzo. Karen Paul ( nie mylić ...
-
Mam za sobą przeczytaną książkę Joanny Glogazy : „Slow Life”. Wrażenia z lektury znakomite. A już pojawiła się pierwsza opowieść świetn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz