Kupujemy te same nici i materiały i od tych samych dostawców. Jednak widzimy, że ich jakość jest gorsza. Nie mamy wpływu na to jak pozyskiwane są materiały. Tak mi powiedziała Eliza Minetti projektantka i współwłaścicielka marki PLNY Lala. Czy faktycznie tak jest? Nie ma już równie dobrych tkanin co kiedyś?
Monika Kamińska to marka, która bardzo dba o jakość tkanin i komunikuje to. Ich ubrania są certyfikowane. Czy PLNY Lala też z czasem przejdzie w stronę odpowiedzialnej mody? Na razie ubrania marki są coraz droższe. I niestety nie wiemy ile w nich tego pierwiastka odpowiedzialności. Biorąc pod uwagę, że ostatnio marka co roku robi Sample Sale to chyba nie bardzo.
Myślę, że w obecnych czasach jest modne bycie marką zrównoważoną. Sieciówki głoszą greenwashing, chcąc tylko zarobić. Nas się nabija w butelkę.
Czy faktycznie materiały się popsuły, czy ilość wytwarzanych rzeczy przed producenta materiałów Lali jest zbyt duża? Trudno to ocenić. Na pewno w Polsce przy galopującej inflacji jest coraz gorzej być marką niesieciową. Marka musi na siebie zarabiać. A ludzie ograniczają kupowanie pewnych dóbr, bo mają kredyt hipoteczny, no i stopy procentowe rosną w astronomicznym tempie, więc trzeba z czegoś zrezygnować.
Mam koszulki Lali sprzed paru dobrych lat i są świetnej jakości. Nie mam nowych koszulek tej marki, więc trudno mi ocenić, jak ich jakość się popsuła i czy w ogóle. Rozmawiałam z różnymi osobami na temat jakości i mówili mi jedno – jakość popsuła się w wielu autorskich markach. Czyli Eliza mówi prawdę i wątpię by ściemniała.