Postać Anny Wintour udowadnia, że determinacja pomaga w osiągnięciu sukcesu. Anna dostała
to czego chciała, czyli została redaktorką naczelną amerykańskiego Vogue. Ale
droga na sam szczyt nie była usłana różami.
Jej ojciec magnat prasowy zapewnił
jej pierwszą poważną pracę. Później pracowała w różnych redakcjach, mniej lub bardziej
renomowanych. Zdarzyło się jej także pracować w piśmie brukowym.
W późniejszych
czasach to właśnie mężczyźni pomagali jej w karierze. To oni byli jej
sojusznikami. To z nimi Anna trzymała sztamę. Oni szybko zauważali jej urok. Anna z kobietami raczej się nie przyjaźniła. Choćby od kobiet fotografek wolała
mężczyzn fotografów, ostro ich faworyzowała. Natomiast kobietom stawiała kłody
pod nogi, była wobec nich kapryśna i miała dużo większe wymagania.
Redaktor
naczelną biblii mody można zostać bez wykształcenia wyższego. A także o dziwo
bez umiejętności pisania tekstów. Może to się wydać szokujące, ale jest to podobno
prawdą. Anna nie umiała przelać swojej wizji na papier, czyniły to za nią jej
asystentki, zmieniające się jak w kalejdoskopie.
W tej opowieści Anna ukazana
jest oczami jej współpracowników. Brakuje tu głosu samej Anny, która nie
chciała przyczynić się do powstania tej książki. Anna wiedziała czego chce.
Osobiście podziwiam jej upór w dotarciu na sam szczyt. Jednak środki jakich
użyła, by to osiągnąć są dla mnie zastanawiające.
Anna jest perfekcjonistką,
prawdziwą entuzjastką mody, godną poświęcenia. Z tej biografii wyłania się jej
obraz jako kobiety zimnej i niesłychanie surowej, w szczególności dla kobiet.
Anna znalazła się na ustach wszystkich, kiedy jej była asystentka napisała
książkę Diabeł ubiera się u Prady. Jeszcze większy rozgłos osiągnął film na
podstawie powieści. Anna poczuła się tym, według współpracowników bardzo dotknięta.
Anna utrzymała się jako redaktorka naczelna przez tyle lat. Jest
jedną z najbardziej wpływowych osób w świecie mody. Zasiada w pierwszym rzędzie
na pokazach mody. To dla niej pracowali najbardziej utalentowani fotografowie.
Jej zasługą jest także fakt, że za jej rządów jako redaktorki pisma ( aż do dziś ), Vogue zwiększył swoją objętość.
Nadal jest to jeden z największych magazynów o modzie.